1. Barbara i policjant


    Data: 26.05.2023, Kategorie: Zdrada Autor: Rafaello

    ... przebywanie z kontrahentem spowoduje, iż jego nabrzmiała męskość przebije jego dobrze skrojone spodnie, a byłoby szkoda…
    
    Było już po 19.00 a do domu miałam jeszcze ponad 200 kilometrów. Chciałam jak najszybciej dojechać i nie robić po drodze żadnych postojów. W tej części Polski autostrady są dopiero na desce w biurze projektowym, więc chcąc nie chcąc musiałam korzystać z dróg krajowych. Na szczęście nie było o tej porze względnych korków. Po chwili poczułam, że przydałby zastrzyk energii. Nie miałam ze sobą nic słodkiego, ale przypomniałam sobie o tych czekoladkach jakie dostałam po podpisaniu umowy. Miałam nadzieje, że na tych upałach jeszcze do końca się nie rozpuściły. Przez chwilę wahałam się czy je zjeść, w końcu były z likierem. Stwierdziłam jednak, że są to śladowe ilości, a poza tym jak pokaże papierki to chyba nikt się w razie czego nie przyczepi. Zresztą ostatnią kontrolę Policji miałam ponad rok temu i pomimo, iż nie miałam zapiętych pasów to „jakoś” udało mi się przekonać policjanta do nie wypisywania mandatu. Nie był to pierwszy raz kiedy czarowałam władzę.
    
    Kolejne kilometry mijały, a ja wjechałam do jakiejś mało znanej miejscowości. Z oddali zobaczyłam na drodze coś żółtego. Nie wiedziałam co to jest, ale po kilku sekundach wiedziałam już co to.. Na środku drogi stał policjant i ku mojemu nieszczęściu dawał mi znak bym zjechała na pobocze. Będzie ciekawie pomyślałam.
    
    Zjechałam na parking oddalony od drogi kilka metrów. Stał tam radiowóz, ale w ...
    ... środku nikogo nie było. Zobaczyłam w lusterku, że podchodzi do mnie policjant. Jest dobrze - pomyślałam. Gdyby to była policjantka, nie miałabym szans, a faceta jakoś się urobi. Spojrzałam na siedzenie pasażera, na którym była sterta papierków po czekoladkach. Nie myśląc wiele przykryłam je torebką.
    
    Uchyliłam szybę i poprawiłam włosy. Policjant był już kilka metrów od mojej toyoty. Serce waliło mi jak młotem. Czułam strach, ale jeszcze bardziej czułam coś czego nie mogłam wtedy zrozumieć, ekscytacje i podniecenie.
    
    - Dobry wieczór, młodszy aspirant Marcin Kaczmarczyk. Kontrola drogowa. Poproszę o dokumenty.
    
    - Oczywiście, odpowiedziałam, uśmiechając się przy tym najbardziej zalotnie jak tylko umiałam. Policjant spojrzał na mnie i poczułam jak na jego twarzy pojawia się uśmiech. Był młodszy ode mnie, nie wiem ile, ale miał może dwadzieścia kilka lat. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam dowód rejestracyjny, a z portfela prawo jazdy.
    
    - Proszę bardzo – podałam mu dokumenty. Czy coś się stało? Zapytałam z lekką obawą w głosie. Chciałam wybadać sytuacje.
    
    - Nie, dlaczego. To tylko zwykła kontrola. Dokumenty wydają się być w porządku. Przegląd jest, OC też. Czy piła Pani jakiś alkohol? – zapytał policjant.
    
    -Nie! – właściwie to krzyknęłam. To był błąd. Roześmiałam się od razu by wyciszyć jakoś te histeryczną reakcje. Policjant także się uśmiechnął, ale nie był idiotą. Widział, że coś jest nie tak. W sumie to przecież nie piłam alkoholu, tylko najadłam się tych cholernych ...
«1234...11»