Wspomnienia z dziecinstwa - Dojrzewanie cz.5
Data: 28.05.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... Anety - bąknąłem.
Mama nic nie powiedziała. Widziała że jestem załamany. Gdy zapukałem do drzwi, otworzyła prawie natychmiast.
- Zapomniałeś czegoś?
- Nie.
Miałem spuszczoną głowę. Nie wiedziałem jak zacząć.
- Chyba nie przyszedłeś bisować, ja nie mam siły, a Marta już poszła - zaśmiała się.
- Przeprowadzam się.
- Dostaliście mieszkanie??? No wreszcie! W tym bloku za boiskiem co pobudowali?
- Nie.
- A w którym?
- W innym mieście, daleko stąd.
Wpatrywała się we mnie tymi dużymi oczami.
- Żartujesz!
- Nie. Właśnie się dowiedziałem od mamy. Tata dostał tam pracę.
- Ale...jak?...To..niemożliwe...nie możesz. Powiedz rodzicom że się nie zgadzasz.
"Tak, jakbym miał w ogóle coś do powiedzenia" - pomyślałem.
- Wiesz, że to nic nie da. - Dzieci i ryby głosu nie mają - sama mi to powiedziałaś, pamiętasz? Zresztą już wszystko przygotowali. Nawet zapisali mnie tam do nowej szkoły.
Nie patrzyła na mnie tylko gdzieś w bok na ścianę. Trzęsła się.
- Wiesz co? Wynoś się! - powiedziała ze złością.
- Aneta..
- Wypierdalaj!
- Proszę cię..
- Nie chcę cię więcej widzieć!!! - trzasnęła drzwiami tak, że blok się zatrząsł. Stałem chwilę załamany, po czym odszedłem.
W dzień przeprowadzki była ogromna krzątanina. Pomagała nam ciocia z wujkiem i koledzy taty. Nie wiedziałem jak to wszystko się zmieści na tą ciężarówkę, ale gość poukładał tak, że wszystko weszło. Z Anetą nie widziałem się od naszej ostatniej rozmowy. Poszedłem do niej ...
... nawet, ale mi nie otworzyła. Z kolegami pożegnałem się wcześniej. Ci najlepsi stali jeszcze za ulicą i przyglądali się.
- No, pożegnałeś się już z wszystkimi? - zapytała mama.
- Chyba tak.
- A z Anetą? - kiwnęła głową do góry.
Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem ją stojącą na balkonie.
- No to w drogę! - krzyknął kierowca.
- Poczekajcie minutę! - powiedziałem i wbiegłem do klatki. Przeskakiwałem po dwa stopnie naraz. Zatrzymałem się dopiero przed jej drzwiami, ale nie zdążyłem zapukać, bo się otworzyły, a z nich wybiegła Aneta wpadając mi w ramiona. Przytuliła się mocno, kładąc głowę na ramieniu. Staliśmy tak objęci, gdy wyjrzała jej mama.
- A to ty, dziś się wyprowadzasz?
Skinąłem tylko głową.
- Zostawię was samych - powiedziała widząc córkę wtuloną we mnie i weszła do mieszkania. Aneta uniosła głowę. Łzy ciekły jej po policzkach. Pociągała co chwilę nosem.
- Szkoda, że wyjeżdżasz. Przyślij adres, będę pisać.
- Dobrze....Wiesz, że cię bardzo lubię. A nawet więcej niż lubię....ja chyba cię...
- Cśśśś - położyła mi rękę na ustach - nic nie mów, nie chcę wiedzieć.
Ustała na palcach i pocałowała mnie w usta. Całowaliśmy się tak, jakby następnego dnia miało nie być. Długo, gorąco i namiętnie. Otrzeźwił mnie klakson z dołu. Spojrzałem ostatni raz w te cudowne, piękne, wilgotne oczy.
- Do zobaczenia - powiedziałem, a oczy zaszkliły mi się od łez.
- Żegnaj...mój kochany chłopaku.
Schodziłem po schodach prawie na ślepo. Nie wstydzę ...