1. Gdy łowca staje się zwierzyną


    Data: 01.10.2019, Autor: Verdon

    Wciąż oblepiona spermą Aleksa Anka wróciła do domu. O tej godzinie i tak szansa, że spotka kogokolwiek na swojej drodze była minimalna. Uczucie zbrukania nasieniem kolegi z pracy natomiast podsycało jej złość i chęć zemsty.
    
    Siadając na krześle i zdejmując buty zaczęła myśleć, jak najlepiej odegrać się na tym śmieciu. Mogła zrobić wiele, by chociażby uprzykrzyć mu życie w pracy. To jednak nie dałoby jej pełnej satysfakcji. To musiało być coś, co sprawi, że poczuje się tak, jak czuła się ona.
    
    Jej wściekłość nie miała bowiem granic. I tu nie chodziło nawet o sam fakt, że ją wykorzystał. Był w końcu całkiem seksownym facetem. Nie potrafiła się jednak pogodzić ze sposobem, w jaki to zrobił. Ona, władcza, pewna siebie kobieta, była zdegradowana do roli zwykłej szmaty, skazana na spełnienie każdej jego zachcianki. Wciąż miała w pamięci, jak każe jej zlizywać spermę z podłogi. "Jeszcze tego pożałuje..." - pomyślała i zaczęła się rozbierać zmierzając w stronę prysznica. To był już najwyższy czas by zmyć z siebie resztki śladów nocnego zajścia.
    
    ***
    
    Kolejnego dnia rano Anką targały sprzeczne emocje. Czuła pewne obawy przed wyjściem do pracy, wszak miała tam spotkać swojego oprawcę, który dopiero co zrobił z niej swoją prywatną kurwę. Jednocześnie była ciekawa jak zachowa się Aleks, a poza tym podskórnie wiedziała, że teraz ma nad nim przewagę, że on musi zrobić wszystko, by go nie wydała. "Wszystko" - podkreśliła w myślach to słowo kobieta.
    
    ***
    
    - O cz-cześć - ...
    ... powiedział Aleks, gdy go pierwszy raz ujrzała i szybko odwrócił od niej wzrok.
    
    To była woda na młyn dla Anki. Strach i niechęć do oprawcy uleciały w jednej chwili. Zastąpiło je satysfakcjonujące poczucie dominacji. Teraz to ona panuje nad sytuacją.
    
    - No cześć - powiedziała zaczepnie. - Wyglądasz na niewyspanego. Ciężka noc? - spytała prowokacyjnie. Mężczyzna nic nie odpowiedział. - No co jest, gdzie Twój naturalny wigor i pewność siebie? Coś się stało? Powiedz, dobrze ci? To znaczy - dobrze się czujesz? - nie przestawała prowokować kobieta.
    
    Aleks nie wytrzymał. Złapał ją za ramiona i przeciągnął do pustego pokoju. Zamknął drzwi i wydusił: - Nie wiem co we mnie wczoraj wstąpiło... Proszę, niech to zostanie między nami. Ten oblech z dyżurki też nikomu nie powie, zresztą rano złożył wymówienie. Nie wspominaj o tym nikomu, zrobię co ze chcesz, tylko zachowaj milczenie - prosił.
    
    Ankę bardzo satysfakcjonowała jego uległość. "Wypadałoby to wykorzystać" - pomyślała.
    
    - Zjawisz się tu po 22, gdy biura będą puste. Tylko dziś będziesz grzeczniejszy, albo wszyscy się dowiedzą o tym co zrobiłeś. Przy okazji... - w tym momencie puściła świeżo nagrane na dyktafon błagania mężczyzny. - Nie kombinuj za wiele.
    
    ***
    
    Aleks karnie od wpół do dziesiątej czekał pod biurowcem. Nie wiedział co dalej, nie otrzymał żadnych instrukcji. Po godzinie otrzymał sms-a z nieznanego numeru: "6. piętro, pokój 627, ciuchy zostaw w windzie".
    
    "No chyba ją pojebało" - pomyślał i już miał wracać do domu, ...
«123»