-
Piękna i Bestia (II)
Data: 04.06.2023, Kategorie: historia, Sex grupowy legenda, Autor: Tkacz Opowiesci
... nogami i nieco się pochyliła. Wysunęła swój długi język i oplotła nim członka bestii. Owijała go tak wokół niego, aż począł zdradzać oznaki ożywienia. Gdy tak się stało, zmieniła technikę i zaczęła pieścić fioletowy czubek penisa. Dorian mruknął coś cicho, otwierając oczy. Był niesamowity! Na jego twarzy znów wykwitł grymas pożądania i zadowolenia. Pozwolił jednak popracować Matyldzie jej sprawnym językiem, stworzonym jakby do pieszczot. Przeciągała nim po całej długości członka, nie zapominając o wielkich jajach. Henrietta po pieprzeniu z Dorianem nie była już w stanie kontynuować dalszych igraszek. Leżała na łożu bezsilna, wpatrując się w zaczynającą zabawę parę, albo w robiącą sobie dobrze ogonem Serafinę. Tymczasem Matylda doprowadziła penisa Doriana do rozmiarów ją zadowalających i mając wzgląd na to, ile go kosztowały igraszki z Serafiną i Henriettą, sama nabiła się na sterczący członek. Wtuliła się w potężny tors kochanka i rozpoczęła taniec. Z początku leniwie, kręcąc ponętnie pupą, by stopniowo zwiększać tempo. Łuski na jej plecach lśniły zielonkawym blaskiem, gdy tak się poruszała. W Dorianie przebudziła się wreszcie siła żądzy i objął swoimi łapami tyłek Matyldy. W jego żelaznym uścisku praca jej bioder nabrała większego tempa. Matylda zaczęła szybko dochodzić. Wypuściła ze swoich objęć szyję Doriana i bujając się na jego kutasie, prężyła ciało i pieściła dłońmi swoje piersi. Z każdą chwilą jej westchnięcia stawały się coraz głośniejsze, by przemienić się w ...
... urywane jęki. Trwało to jeszcze kilka chwil, aż jej ciało wygięło się w łuk i z gardła wydobyło się dzikie syknięcie. Ona również tej nocy osiągnęła szczyt. Dorian nie potrzebował kolejnych orgazmów. Podniósł umęczoną Matyldę i położył na łożu, obok pozostałych kochanek. Wszyscy czworo wtulili się w swoje nagie, zmęczone seksem ciała i najwyraźniej postanowili, że czas na sen. Bella odczekała chwilę i po cichu wymknęła się ze swojej kryjówki. Gdy wróciła do swojego zimnego łóżka, nie mogła zasnąć, wciąż przed oczami mając sceny, które udało jej się podejrzeć. *** Bella spała długo, odsypiając nocne podglądanie. Obudziło ją łomotanie do drzwi jej komnaty. Na pół obudzona otworzyła je i ujrzała ojca. Z jego twarzy wywnioskowała, że dzieje się coś niezwykłego. - Co się stało, tato? - spytała. - Nigdzie nie ma naszych gospodarzy! - w głosie Maurycego słychać było podniecenie. - Byłem w każdym kącie oprócz wieży! Myślę Bello, że nadchodzi czas naszego powrotu! W jednej chwili dotarło do Belli, że wczorajsza noc mogła być pożegnaniem kochanków. Nie bacząc na to, że jest tylko w krótkiej koszuli nocnej biegiem popędziła w stronę wieży. Za plecami słyszała głos ojca. - Bello, tam nie wolno! Bello, nie idź tam! Otworzyła drzwi prowadzące na wieżę i nakazała Maurycemu: - Zostań tu tato! - starała się by jej głos brzmiał spokojnie. - I nie martw się o mnie! Wszystko będzie dobrze, obiecuję. Przesłała mu pocałunek na odległość, przekroczyła próg i zamknęła za ...