Tajemnicze zniknięcie
Data: 13.06.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Nastolatki
Autor: Man in black
... Po pięciu minutach przeklinania i poszukiwań znalazł je w kuchni na podłodze. Miał wrażenie, że zaczyna mu odbijać przez to nieróbstwo.
Około osiemnastej zajrzała do niego Iza. Natychmiast zauważył, że ma siniaka pod okiem. „Co się stało? Ktoś się nie poznał na twojej fryzurze?”, zażartował, ale jej mina nie zdradzała wesołości. „To ten sam gnojek, którego pogoniłeś w bramie”, jej głos wyrażał rezygnację. „A co on tak się do ciebie przypieprzył?”, zalał dwie filiżanki i poszli z aromatyczną kawą do pokoju. „Chyba niewłaściwie odczytał sygnały, które do niego wysyłałam”. „Niech zgadnę, ty chciałaś romantycznego związku, a on uznał, że skoro wyglądasz, jak wyglądasz, to może na ostro?”. Chwilę milczała, jakby ważyła w myślach jego słowa. „Pieprz się”, rzuciła, częstując się jego papierosem.
„Skąd on w ogóle się wziął?”, popatrzyła na niego zaskoczona, że podtrzymuje temat. „Spotyka się ze swoją paczką w parku, niedaleko tego wojskowego cmentarza. Piją tam i palą zioło”. Podrapał się w głowę, „I uznałaś, że to doskonały kandydat na twojego mężczyznę?”, nie starał się kryć ironii. „Weź, się ode mnie odpierdol, dobra?”, po brzmieniu jej głosu domyślił się, że dopiero do niej dotarło, jak idiotyczną decyzję podjęła. „Patrząc na ciebie i słuchając twojej historii, odnoszę wrażenie, że na siłę chcesz sobie spierdolić życie”, zaciągnął się głęboko i odchylił na wersalce, podpierając się łokciami. Po chwili wypuścił gęstą chmurę dymu. „A ty co, mój ojciec?”. „Ojciec? ...
... Potrzebujesz ojcowskiej rady? Kurwa dziewczyno, masz siedemnaście lat. Ogarnij się”.
Wstała poddenerwowana. „Co ci do tego? To mój problem. W ogóle to spadam, bo zanudzasz jak skończony zgred”. Nie podniósł się, nie zmienił nawet pozycji na wersalce. Rzucił tylko za nią, „Jeśli chcesz, mogę z nim porozmawiać i da ci spokój”. Zatrzymała się. „Rozmowa tutaj nic nie pomoże”, uśmiechnął się, „Zaufaj mi, mam dar przekonywania”. Zastanawiała się chwilę, wróciła i usiadła przy stole. „No dobra, to w takim razie pogadaj z nim”. Wrócił do normalnej pozycji, „Nic za darmo”. Spojrzał na nią z uśmiechem na twarzy. „Wiedziałam, kurna wiedziałam, że będziesz chciał mnie przelecieć, ty stary zboku”. Zaśmiał się głośniej. „Nie o to mi chodziło”, uspokoił ją. „No to o co? Nie mam kasy”. „Zrobię to, ale pod warunkiem, że ty zgolisz ten pusty łeb, wyjmiesz kolczyk z ust i pozwolisz włosom odrosnąć”. „A co ci tak zależy, żebym wyglądała jak wszystkie?”, „Nie zależy mi, po prosty tak dla jaj. Jeśli coś przychodzi człowiekowi za łatwo, nie potrafi tego docenić”. „Nie wiem... zresztą mam jeszcze jeden kolczyk”. Przyjrzał się jej uważnie, „Nie widzę”. „No bo jest... no wiesz...”, zaczerwieniła się, „...na muszelce”. Wybuchnął śmiechem, „Na muszelce”, przedrzeźniał ją, a ona poczerwieniała jeszcze bardziej. „Dobra, żartuję. Chodzi mi tylko o to, co masz na gębie i włosy. Jak będziesz gotowa, wróć do mnie i załatwimy sprawę”.
Wróciła po ósmej wieczorem. Jej widok zaskoczył go. Ogoliła głowę na jeża, dzięki ...