See You
Data: 14.06.2023,
Kategorie:
nieznajomy,
BDSM
szantaż,
Autor: BaPe
... podniecające. Nie, nie tylko jego dotyk, cała ta sytuacja, w której ona, Urszula, nie miała prawa głosu. Ta sytuacja wywoływała w niej dreszcze.
Dryblas w milczeniu masował jej ciało. W niektórych miejscach było to miłe, w niektórych nawet bolesne. Odwrócił ją na wznak. O cholera – zdała sobie sprawę, że odruchowo ugięła kolana i rozszerzyła uda, jakby zapraszając go do męskiej roboty. Szybko się poprawiła. Może tego nie dostrzegł? Był tak zajęty jej ramionami, piersiami, biodrami, brzuchem... co on sobie wyobraża??? Rozepchnął jej kolana swoim kolanem i bezceremonialnie wepchnął śliską dłoń miedzy jej uda...
- Co robisz? – zapytała bez sensu.
- Od kiedy jesteśmy na ty? – odparł, wsuwając śliski palec do jej dziurki i dotykając natychmiast TEGO MIEJSCA... Urszula nie potrafiła nic powiedzieć. Musiała, musiała wziąć głęboki wdech... a to było takie trudne... Krótkimi haustami wciągała powietrze...
Jak on to robił, że trafiał tak idealnie... a do tego był tak bezczelny, jakby to było oczywiste, że ma prawo robić z nią wszystko... Kto mu pozwolił? A ona Urszula nie poznawała samej siebie. Jak mogła do tego dopuścić? Dlaczego pozwala się tak traktować? Czy naprawdę nie potrafi być asertywna... Czy zbyt wcześnie przekroczyła granicę, od której kontrolę przejmuje druga strona. Jak mogła to inaczej rozegrać?
Samiec nadal drażnił ją palcem, wpatrując się w jej zamglone, rozszerzone źrenice... Drugą dłoń przesuwał po jej szyi, ramionach, piersiach... Była podniecona. ...
... Bardzo... Chodź... wyszeptały jej usta... proszę...
- Nie wiem mała, czy mam na to ochotę – powiedział. Podziałało, jak kubeł zimnej wody. Co za chamidło! Urszula wróciła z dalekiej podróży. Była oburzona, ale podniecenie jeszcze wzrosło. Bezczelny samiec!!! Skoro tak postępuje, skoro może sobie na to pozwolić, to na pewno jest lepszy od innych. Urszula czuła miliony trzmieli rozchodzące się po jej trzewiach...
Teraz mu powiedz – dryblas nacisnął przycisk jej telefonu i podał go do ręki. Jego palec znów dotarł do poprzedniego celu a Urszula czuła, że nie będzie w stanie rozmawiać.
- Halo, halo... Marcin wydawał się zniecierpliwiony. Urszula nie mogła wymówić słowa... Ma... Marcin – wydusiła z siebie... zrywam tę znajomość... Nie chcę być z to...ooo..oo... AAAaaaaa!
- Ula – co ty... Marcin był zaskoczony - źle się czujesz?
- Daj to – Dryblas odebrał jej telefon i nie przestając drażnić jej kobiecości dłonią, powiedział do telefonu – słuchaj kolego, odczepisz się od Urszuli. Między wami koniec – jasne?
- Spoko, ziom – odparł Marcin – to wszystko?
- Tak!
- To cześć. Marcin przerwał rozmowę.
Zapanowała cisza. Ani Dryblas, ani Urszula nie spodziewali się takiej reakcji Marcina.
- Chyba mu na tobie nie zależało – Dryblas był brutalny.
Urszula poczuła wściekłość. Coś się skończyło, to dobrze, szkoda zawiedzionych nadziei, szkoda straconego czasu... Ale jak świadczy o niej postępowanie Marcina? Co ten samiec o niej pomyśli, skoro zadawała się z kimś ...