Przypadek Michala cz.XVII
Data: 20.06.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Iks
... przytrzymałem mocno. Rozszalałe we mnie demony uwolniły falę spełnienia. Nasienie wylało się ze mnie, wypełniając usta kochanki. Nie było tam miejsca dla takiej ilości spermy i kutasa jednocześnie. Jednak nie uwolniłem dziewczyny od niego. Krztusząc się, ostatecznie się poddała, połykając sporą dawkę perlistego nektaru.Pomimo tego i tak część soku miłości wyciekła kącikami ust dziewczyny.Dopiero wtedy wyciągnąłem z ust Pauliny fiuta. Serce kołatało we mnie z straszliwie. Świadomość niewinności i przyzwoitości mojej ofiary wywołała dodatkowe emocje. Ta dziewczyna ze swoimi sztywnymi, radykalnymi i pruderyjnymi poglądami klęczała teraz przede mną całkiem naga. Blada skóra lśniła jej od potu i pachniała seksem. Usta, a także policzki upstrzone były śladami spermy. Oczy tej świętoszki lśniły blaskiem, który tak znałem ze spotkań z innymi kochankami. Być może powinienem refleksyjnie zastanowić się nad tym, że zepsułem porządną młoda kobietę, ale to nie był moment na przemyślenia. Zresztą, w wersji świętoszkowatej Paulina była nie do zaakceptowania. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam zrobiłem kuzynce Wiktorii sporą przysługę.- Boże, Michał! Nie wierzę, że to się stało! - wydusiła z siebie moja partnerka.- Jak chcesz to uszczypnę cię dla pewności. - Zażartowałem. - Gdzie wolisz w tyłek czy w cycuszki?- Ja... ja nie wiem, co ze mną zrobiłeś - przyznała ocierając twarz z resztek nasienia. - Jestem rozdarta, bo powinnam czuć się potwornie, a... tak nie jest.- Dlaczego miałabyś czuć się ...
... niedobrze?- To co zrobiłam, to grzech.- Nie psuj chwili, bardzo cię proszę. - Zaoponowałem. - Ty jesteś wolna, ja też. Nikomu nie stała się krzywda, a nie wiem jak ty, ale mi było cudownie. Gdzie tu grzech, skarbie?- Mam mętlik w głowie. To co mi zrobiłeś..., twoje słowa..., ta euforia którą wciąż czuję... to wspaniałe, ale...- Żadnych "ale"! Wyłącz myślenie! Zdaj się na emocje, których doświadczasz. - Tłamsiłem wątpliwości kochanki.- One krzyczą we mnie, że chcę więcej - rumieniąc się wyznała Paulina.- I tak jest super. - Podsumowałem. - Zobaczmy czy mamy w tym przybytku coś do jedzenia, ochłońmy trochę, a potem wrócimy do tematu. Zgadzasz się?- Niech tak będzie - Zgodziła się ze śmiechem kuzynka Wiktorii. - Ale nie każ mi czekać długo.- Stworzyłem potwora - jęknąłem aktorsko.- Chyba tak. Gdzie ja teraz znajdę u siebie kogoś takiego jak ty? -przyznała mi rację Paulina, jednocześnie martwiąc się o przyszłość.- Na to zawsze są chętni - odparłem mało odkrywczo.- Ale nie chcę pierwszego lepszego.- To spróbuj zbałamucić któregoś ze swoich braci ze wspólnoty - Dzisiaj rzeczywiście chyba diabeł podszeptywał mi na ucho. - Być może mają ukryte talenty, które musisz wyzwolić, jak ja w tobie dzisiaj.Paulina nic nie odpowiedziała. Po minie rozpoznałem jednak, że myśli intensywnie. Czyżby niewinność któregoś z członków parafialnej wspólnoty była zagrożona? Nie był to mój problem. Natomiast tej nocy niewinność i cnotliwość pewnej świętoszki przepadły z kretesem, gdy po raz drugi ostro się ...