Słowo na S (III) - Swawole…
Data: 21.06.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Trans
kuchnia,
Autor: paty_128
... Kobieta.
Zasiadłyśmy przy stole i zaczęłyśmy jeść, co chwilę na siebie zerkając z uśmiechem, a moje wnętrze krzyczało „Przed chwilą bzykałaś się z nią na tym stole!”. W tym momencie nawet jej wyraźnie zarysowane sutki pod koszulką mnie rozpraszały. Czym jeszcze może mnie zaskoczyć?
Kiedy brałam trzecią kromkę, zapytała:
- Masz marchewkę? – To pytanie kompletnie zbiło mnie z tropu.
- Mam, cały kilogram... Chcesz jakiś sok zrobić? Jeśli tak, to mam karton w lodówce...
- Nie, nie chcę soku. Później coś ci pokażę.
Zanim skończyłam jeść, ona wstała, pytając, gdzie mam garnuszek. Znalazła go, nalała wody i postawiła na gaz, w tym czasie wyciągnęła z lodówki worek marchewek i po dłuższej chwili przeglądania ich, wyciągnęła jedną, resztę schowała. Z zaciekawieniem obserwowałam dalej jej poczynania.
Obrała ją dokładnie, później oskrobała i wrzuciła na chwilę do gotującej się wody. Kilka sekund po tym wyciągnęła ją szczypcami i położyła na talerzyku, który wcześniej sobie przygotowała. Obróciła się i spojrzała na mnie, a w tych oczach czaił się znajomy głód...
Przełknęłam ostatni kęs ostatniej kanapki czując między nogami mrowienie. Domyślałam się, co chciała zrobić. Wstałam, sprzątnęła talerz i jednym ruchem przygniotła mnie do blatu stołu, rozstawiając mi nogi jak policjant.
- Nie masz pojęcia, jaką mam na ciebie ochotę... - powiedziała cicho tuż przy moim uchu. Poczułam, że zadziera mi spódniczkę, chwilę po tym poczułam coś przyjemnie ciepłego... To ...
... było oczywiste, że marchewka. Chciałam, żeby mnie jeszcze raz tak zerżnęła, jak przed kolacją.
- Puszczę cię, ale masz się trzymać w tej pozycji, rozumiesz?
- Tak...
Zabrała rękę z moich pleców i poczułam, jak wsuwa dłoń pod moją bluzkę i gładzi delikatnie moje plecy. Drżałam, rozkoszowałam się tym dotykiem. Końcówką warzywa wwiercała się powoli w moją pochwę, jednak po chwili się wycofała.
- Zdejmij górę.
Zdjęłam bluzkę i przyległam piersiami do chłodnego blatu w oczekiwaniu na jej pieszczoty. Poczułam jej ciepły oddech na ramieniu, który po chwili został zastąpiony przez jej usta, a między nogami ponownie poczułam ciepłe warzywo. Pocałowała mnie za uchem i wsunęła we mnie marchewkę, jęknęłam z rozkoszy. Zaczęła nią delikatnie kręcić, co okazało się nadzwyczaj podniecającym zabiegiem. Robiła to tak, by czubkiem ocierać się o mój punkt G. Jej druga dłoń drapała mnie delikatnie po żebrach, a usta skubały płatek ucha. Wypięłam się bardziej, ona zaśmiała się cicho.
- Chcesz ją? – Zapytała.
- Tak...
Wsunęła ją głębiej i kręciła nią dalej. To było bardzo przyjemne. Po chwili zaczęła mnie nią posuwać, początkowo powoli, stopniowo jej ręka nabierała prędkości. Ustawiała ją pod idealnym kątem, dzięki czemu mój punkt G był pocierany z każdym jej ruchem. Orgazm był inny niż inne, a ja jęczałam w kółko powtarzając by nie przestawała. Krótko po nim wyjęła ze mnie warzywo i powiedziała:
- A teraz ją zjedz...
Odwróciłam się do niej przodem odebrałam od niej ...