1. Family things (I)


    Data: 23.06.2023, Kategorie: rodzina, Masturbacja małżeństwo, Autor: Lu_natyk

    ... się w kierunku nie domkniętych drzwi pewnie skończyłoby się na fantazji. Lecz właśnie ten niewielki skądinąd fakt doprowadził do całej sytuacji poniżej opisanej. W drzwiach stała bowiem jak się później okazało moja najstarsza córka i obserwowała moje zmagania ze szkicem i nie tylko. Ja tymczasem dochodząc wyszeptałem jej imię i po raz drugi tego dnia posłałem niewiele mniejszą porcję życiodajnego płynu na podłogę.
    
    Zamknąłem oczy i delektowałem się momentem, by po kilku długich chwilach znów zacząć sprzątać.
    
    Tego wieczora zaczęły dziać się rzecz, które powinny dać mi do myślenia. Sylwia niby przypadkiem otarła się o mnie, sprzątając ze stołu, uchyliła się w moim kierunku ukazując nagie piersi pod luźną bluzeczką a chwilę później wkładając naczynia do zmywarki wypięła się tak kusząco, że musiałem chwilę jeszcze pozostać przy stole by nie paradować z wybrzuszonymi spodniami.
    
    Robiło się późno, maluchy wykąpane poszły spać, Sylwia odrabiała lekcje w swoimi pokoju, a ja czekałem na moją żonę.
    
    Wiedziałem już, że nie dam jej dziś szybko zasnąć.
    
    Marta wróciła około 22. Zmęczona po 12 godzinach w szpitalu od razu poszła pod prysznic. Ja w tym czasie szybko przygotowałem delikatną kolację. Nakryłem stół, otworzyłem jej ulubione wino i czekałem.
    
    Po dłuższej chwili Marta wyszła z łazienki. Jej cudowne ciało opinała czerwona, jedwabne koszulka nocna ledwo ukrywając pośladki. Spod materiału moje zmysły atakowały jej bezwstydnie sterczące, pomimo trójki dzieci piersi. ...
    ... Spojrzała się na mnie i zastawionych stół.
    
    - Kochanie, cóż to za okazja? - jej słowa wyrwały mnie z lekkiego transu.
    
    - Czy potrzebna mi okazja by coś dla ciebie przygotować słonko? Usiądź sobie i pozwól, że ją się zajmę resztą.
    
    Patrzyła na mnie swoimi zielonymi oczami a ja nakładem jej jedzenie, nalałem wina i usiadłem po drugiej stronie przyglądając się jak je.
    
    - Krzyś powiedz mi o co chodzi? Zachowujesz się jakoś dziwnie.
    
    - Cudownie wyglądasz - zacząłem powoli - dziś znów to do mnie dotarło. Dlatego chcę byś się rozluźniła i poddała tej atmosferze. - Uśmiechnąłem się delikatnie.
    
    - Czyli nic się na pewno nie stało? - kontynuowała jakby nie słysząc moich zapewnień.
    
    W zwykły dzień pewnie zacząłbym jakąś polemikę, ale dziś nie chciałem używać ust do wypowiadania jakiejś tam riposty.
    
    Podszedłem do mojej małżonki, mojej kochanki, ująłem jej twarz w swe dłonie i pocałowałem namiętnie.
    
    Nasze języki spotkały się w pół drogi i zaczęły dziki taniec. Stałem pochylony nad nią wpity swymi ustami w jej usta. Świat lekko wirował w mojej głowie, od lat tak się nie czułem. Jej oddech, mój oddech przyspieszyły powoli. Pod dłonią czułem rosnące powoli sutki a w spodniach podnosił się do działania mój kutas.
    
    Z trudem oderwałem swoje usta. Marta rozmarzonym wzrokiem, jakby z wyrzutem patrzyła się na mnie.
    
    Szybkim, zdecydowanym ale i pełnym miłości ruchem podniosłem ją z krzesła i porwałem w ramiona. Niosąc do sypialni pieściłem ustami jej uszy, szyję.
    
    - Krzysztof a ...