Przypadek Michala cz.VIII
Data: 26.06.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Iks
****
Ostatniego dnia karkonoskich wojaży zorganizowano nam dyskotekę. Po trzech dniach włóczenia się po szlakach dość karkołomny pomysł, ale chętnych nie brakowało. Muzykę organizował Oskar z klasy A, a to gwarantowało, że pod tym względem impreza będzie na poziomie. Oficjalnie miała być to grzeczna zabawa bez alkoholu i innych używek, ale jak zwykle przy takich okazjach nie brakło tych, którzy potrafili zapewnić odpowiednią ilość procentów.
Ja liczyłem bardziej na kilka świetnych tańców z Wiktorią i ewentualne oddalenie się na małe bara-bara. Wciąż miałem w pamięci bzykanko sprzed dwóch dni i ochotę na powtórkę. Intensywnie myślałem o nowej kochance, co sprawiało, że Wika pragnęła drugiej rundy miłosnych uciech jeszcze bardziej niż ja. Niestety, okoliczności były przeciwko nam. Nie było sposobu, żeby uwolnić się od całej reszty wycieczkowiczów. Powtórka z chorobą byłaby raczej podejrzana. Znów ci sami dwoje źle się czują. Mocno naciągane. Męczyliśmy się więc, nie szczędząc sobie ukradkowych pieszczot, które jeszcze bardziej wzmagały nasze pożądanie.
Dyskoteka podkręciła nas jeszcze bardziej, ale jak do tej pory nie udało nam się zrealizować planu z wymknięciem się gdziekolwiek, byleby tylko można było się tam pieprzyć. Pomału godziliśmy się z tym faktem, obiecując sobie rekompensatę cierpień po powrocie do domu. Na razie cieszyłem się obecnością Wiktorii, dyskretnie błądząc od czasu do czasu po jej pośladkach i ocierając się o biust. Ona odwzajemniała się ...
... molestowaniem mojego krocza.
- Wyluzujmy trochę, po za chwilę spuszczę się w gacie - szepnąłem do ucha Wiki, gdy wtuliła się do mnie bardziej. Kolejna nastrojowa muza sprzyjała bliskości.
- Jak chcesz. Wyjdźmy na chwilę na balkon, ochłoniemy z lekka - zaproponowała Wiktoria.
Odnalazłem nasze bluzy i troskliwie wręczyłem swojej towarzyszce jej okrycie. Na dworze było chłodno, a my rozgrzani tańcem i emocjami. Idealna sytuacja by załapać przeziębienie czy grypę. Na tarasie natknęliśmy się na trzech chłopaków, ale ci po chwili wrócili na salę. Na pewno nie było to na długo, ale byliśmy sami. Wika postanowiła pogadać na konkretny temat.
- Przyglądałeś się czasem pani Anitce? - spytała.
- A czemu pytasz?
- Na pewno nie dlatego, żeby wiedzieć co o niej sądzisz, bo to widać w twoich oczach, gdy na nią patrzysz. - Zaśmiała się cicho blogerka.
- Poważnie?
- Usiłujesz to ukrywać, ale mnie nie oszukasz - stwierdziła Wika z przekonaniem. - Chodzi mi o to, z jakimi uczniami najczęściej przebywa.
- Aaa, o to ci chodzi - Chciałem szybko zejść z tematu moich uczuć względem nauczycielki angielskiego. - Po tym co mi powiedziałaś, trochę bardziej zwróciłem na to uwagę...
- I...?
- To żadne wielkie odkrycie. - Wzruszyłem ramionami. - Najczęściej kręci sie koło księżniczki Laury i jej świty. Poza nimi jeszcze tylko kilka dziewczyn wzbudza większe zainteresowanie Grześkowiak.
- O nie mi właśnie chodzi.
- Poważnie, ale to całkiem normalne dziewczyny. - Zdziwiłem się ...