Weekend z Alą (II)
Data: 02.07.2023,
Kategorie:
żona,
taniec,
Zdrada
Podglądanie
Autor: koko
... masażu. Poprawiła je, dopiero gdy zająłem się smarowaniem nóg. Robiłem to zresztą o wiele bardziej ochoczo, a moje starania bardziej przypominały klasyczny masaż niż zwykłe natłuszczanie ciała.
- Uwielbiam jak to robisz – zachęcała mnie. – Mógłbyś być masażystą.
- Wiem – odpowiedziałem. - Chyba odnalazłem nowe powołanie. Jak chcesz to zrobię ci masaż całego ciała. Co ty na to? – spytałem szelmowsko uciskając teraz jej stopy.
- Tutaj? Na plaży? – udawała zaskoczenie.
Nie odpowiedziałem. – Zamknij na chwilę oczy – rozkazałem, kiedy położyła się już na plecach gotowa na słońce. Kiedy posłusznie wykonała moje polecenie uniosłem prawą stopę i założyłem na łydkę cieniutki, złoty łańcuszek.
- Co ty znowu wyprawiasz? – spytała zdziwiona czując dotyk metalu.
-Podoba ci się?
- Ty fetyszysto! – udała oburzenie. – Jesteś nieprzyzwoity! Podnieca cię to?
- I to jak – odparłem zgodnie z prawdą. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale widok żony w kusym bikini i błyskotką na zgrabnej łydce był dla mnie niesamowitym, erotycznym doznaniem. Oczami wyobraźni widziałem ją w scenach porno, jako główną aktorkę, której nie może oprzeć się żaden facet. Prawdę mówiąc, sam z trudem powstrzymywałem się, aby nie zerwać z niej kostiumu i wśliznąć się w jej wygoloną szparkę.
- O czym tak myślisz? – jej głos wyrwał mnie z otępienia.
- Może i jestem fetyszystą, ale taka bardzo pobudzasz moją wyobraźnię – przyznałem się.
W tym momencie Ala, ignorując zupełnie innych plażowiczów, ...
... wtuliła się we mnie i przywarła ustami do moich warg. Uwielbiałem ten wilgotny, ruchliwy język, którym spenetrowała moje usta. Ledwo mogliśmy złapać oddech.
- Naprawdę myślisz, że jestem jeszcze atrakcyjna? – spytała.
- Przecież widzisz jak na mnie działasz, głuptasie – zaśmiałem się.
- Ale nie o to mi chodzi – przerwała mi. – Wiem, że dla ciebie muszę być atrakcyjna – nie masz wyboru. Pytam, czy w ogóle mogę się jeszcze komuś podobać, czy jestem już tylko starą rurą po czterdziestce?
- Nie widzisz jak patrzą na ciebie faceci? – nie byłem pewny czy mówi serio, czy tylko się ze mną przekomarza? – Gdyby mnie tu nie było nie mogłabyś się od nich opędzić.
- Tylko tak mówisz. – powiedziała nieprzekonana, całkiem poważnym tonem.
- Wiesz co? Już sobie pójdę na ten mecz, a ty skuś jakiegoś przystojniaka – zażartowałem. Skąd wzięły się jej nagłe obawy o opinię innych mężczyzn? Nigdy ją to nie obchodziło – miała mnie i to wystarczało. Byłem pewny, że dzisiejszy ekshibicjonistyczny spacer miał duży wpływ na zmianę postrzegania siebie i otaczających ją facetów. Zauważyła, chyba że nadal może być obiektem pożądania i przekuć to na swoją korzyść.
- Mogę? – odparła z uśmiechem.
– Jak uwiedziesz jakiegoś, jest twój. Baw się dobrze!
- Ty też.
- Udanych łowów – zażartowałem i pocałowałem na pożegnanie. Odchodząc spojrzałem jeszcze raz na łańcuszek wokół jej zgrabnej kostki. Ciekawe, czy wiedziała, że niektórzy uważają go za oznakę seksualnej wolności? – pomyślałem ...