LATO U CIOCI KRYSI
Data: 12.07.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: wojec
... miałem przewagę jednej karty i trzeba było ją wykorzystać.
Po kilku rozdaniach dzięki szóstej karcie miałem dwie pary. Licytacja skończyła się moim zwycięstwem, a ciotce zostały dosłownie trzy żetony.
- Ściągaj spódnicę – śmiałem się – i tak już przegrasz.
- Zobaczymy – odpowiedziała, ale była to odzywka bez krztyny wiary.
- Pokażesz mi goły tyłek? – zapytałem, wpatrując się w jej krocze.
Nic nie odpowiedziała, tylko zaczęła układać swe karty. Rozdanie musiało jej coś przynieść, bo weszła za całe dwa żetony.
- Dwa i jeszcze trzy – powiedziałem, choć na ręce nie miałem nic – pokaż, co kryjesz pod spódnicą?
Ciotka, by sprawdzić musiała zdjąć ostatnią cześć garderoby. Zrezygnowana spojrzała w bok, wstała i szybko ściągnęła swą spódnicę.
Przez chwile przed oczami mignęła mi kępka czarnych włosów. Ciotka była całkowicie naga, ale ja tak naprawdę nie widziałem wiele więcej. Momentalnie założyła nogę na nogę, tak, że jedyne, co widziałem to czubek jej intymnego owłosienia. Udo prezentowało się po prostu pięknie. Miałem wrażenie, że jest twarde niczym marmur. Pomiędzy wiklinowymi szczelinami podziwiałem jej biodro, ale dzięki poduszce, na której siedziała nic więcej nie mogłem zobaczyć.
- Nie… no tak to się nie będziemy bawić – powiedziałem naprawdę rozdrażniony – wygrałem wszystko, a tak naprawdę nic nie widzę.
Ciotka przez chwilę się zastanawiała, a następnie, jak poprzednio spojrzała w bok i lekko rozchyliła swe nogi. Przysunąłem się bliżej, by móc ...
... podziwiać jej kobiecość. Jej włosy łonowe nie były takie gęste jak przypuszczałem. Chciałem ich dotknąć, poczuć, polizać. Na środku podbrzusza zobaczyłem ten obiekt męskiego pożądania. Różowe wargi tworzyły dwa podłużne wzgórza, pomiędzy którymi, było wejście do jej jamki.
Położyłem dłoń na jej kolanie i zacząłem przesuwać w stronę tego miejsca.
- Gramy dalej – powiedziała i zatrzymała moją dłoń.
Nie odrzuciła jej jednak, ale powoli odłożyła. Był to wyraźny sygnał, iż moje zaloty nie dostają kosza, lecz są jedynie przyhamowane. Wpatrując się dalej w jej krocze, spojrzałem w swe karty. Nie miałem nic, więc wymieniłem cztery karty. Szybko sprawdziłem i przegrałem. Ciotka miała kilkanaście żetonów i od razu odliczyła dziesięć, by odzyskać cos ze swego odzienia. Wzięła sukienkę, ale jej nie założyła, a jedynie położyła ja na swych nogach, wciskając trochę materiału pomiędzy nie.
Nie wiem czemu, ale byłem pewien, że będzie to ostatnie rozdanie. Mój mały już jakby się trochę przyzwyczaił do wolności, ale jego moc nie słabła. Właściwie to było to trochę niesprawiedliwe, bo ona cały czas mogła patrzeć na mojego członka, a ja raz jeszcze musiałem wygrać.
Jak się ma szczęście, to do końca. Razem z moją oszukaną (szóstą) kartą dostałem trójkę. Zalicytowałem, tak by nic nie miała. Ona sprawdziła i znów musiała się pozbyć wszystkiego, a na dodatek zostało jej tylko cztery żetony.
- Pokaż mi trochę więcej – poprosiłem, gdy znów odłożyła spódnicę odsłaniając swoją szparkę – ...