Intrygująca fantasja
Data: 16.07.2023,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Autor: angelsenses
Spotkaliśmy się jak większość na czacie. Wiele trwało zanim przełamałem się do spotkania w
realu. Ale w końcu udało mi się. Moja Lejdi to na co dzień nie prowokująca dziewczyna, ale o
dość pociągającym wzrok wyglądzie. Nie należy do anorektyczek, ani też nie jest grubsza. Jest
idealna, po prostu ma wszystko tak jak należy. Uroda kobiety wampa z namiętnych teledysków z
lat 80-90. Wieczorem prywatnie mocno kobiecy makijaż, wiśniowe usteczka, szerokie pełne wręcz
wołające do całowania. Oczy podkreślone dopracowanym makijażem, nie takim jak większość
kobiet, ale takim wypracowanym, wyuczonym na jakiś kobiecych kursach mejkupu. Całość
niezwykle powabnie i seksownie.
Spotkanie. Brawo za odwagę dla mojej Pani – ale spotkaliśmy się pierwszy raz u niej w domu.
Dla mnie to był szok. Większość spotkań z netu zawsze odbywa się gdzieś bezpiecznie, na
neutralnym gruncie, a najlepiej w publicznych tłocznych miejscach – tak na zapas aby można
było dać nogę J Normą są najpierw bary, ryneczki, skwerki, ewentualnie dla zdecydowanych na
jedno – hotele.
A tutaj zaskoczenie – jej prywatny dom, ja obcy facet i jej własne mieszkanie. Zupełnie bez
obaw o gwałt, itp. To ze mnie jest większa baba na to wygląda. Jednak w jej decyzji ważne
było to, że to ona decyduje i rozdaje karty a ja piesek ponoć dałem się już poznać od mojej
grzecznej strony podczas wcześniejszych rozmów.
No i się zaczęło. Pojechałem do niej pierwszy raz. Bez GPS bym nie trafił, ...
... zupełne odludzie,
pod miastem, nie wieś, takie jakieś poboczne dzielnice, za długim parkiem, otoczone drzewami.
Lejdi dobrze ustawiona, bo w tak młodym wieku już własna willa z średnich rozmiarów ogrodem,
którego zakamarki poznałem później.
Gdy dojechałem zaparkowałem auto pod bramą i podszedłem do domofonu na płocie. Zadzwoniłem i
patrzyłem jak w domku zapalają się kolejno światełka – widać ktoś idzie w stronę głównych
drzwi. Odebrała sygnał i powiedziała: cześć pieseczku!
Grzecznie zabierz z auta co potrzebujesz, zamknij je i podejdź tu ponownie. Szybciutko
pobiegłem, schowałem panel od radia i nawigację do schowka oraz zabrałem małą sportową
torebkę którą zawsze biorę w delegacje. Szybkim krokiem podbiegłem do domofonu. W głośniku
usłyszałem krótką propozycję:
Słuchaj piesku – otwieram bramę do mojego królestwa, wchodzisz tu dobrowolnie, ale łatwo z
niego nie wyjdziesz. Przekraczając granicę mojej działki zgadzasz się oddać się mi zupełnie i
bezapelacyjnie służyć. Czeka cię tu poniżenie, może bul, ale jak będziesz dobry to nawet
nagroda.
Aby do mnie wejść i być moim pieskiem musisz uklęknąć, wsadzić pasek od torby do buzi i
przyjść pod moje drzwi na czworaka. Decyzja należy do ciebie. Brama zamknie się za 1,5
minuty.
I na tym skończyła. Po dłuższej chwili niepokojącej ciszy automatycznie otwarła się brama
wjazdowa. Były to czarne kute dwuskrzydłowe bramy otwierające brukowaną ścieżkę pod garaż z
odnogą pod drzwi. Po ...