-
MW-Grecja Rozdzial 14 Cos jak Grom, 15 Ala i natka
Data: 21.07.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
14 Coś jak Grom W Grecji dziewczęta wymyślają nową zabawę, leżą na krawędzi łóżka, nogi na ziemi, rozchylone uda, osiem wypiętych cipek zerka na nas kusząco. - Właśnie kupujecie niewolnice, chłopaki - wybierzcie sobie po cztery. - Te cztery będą do nocy tylko wasze, żaden inny kutas ich nie tknie. Spełnią w milczeniu wasze każde polecenie. – Do nocy się nie odezwą? I tylko moje? To mi się naprawdę podoba! Chyba podpadam tym tekstem, ale co mi tam… Ciągniemy z Tidżejem losy. Mam szczęście, wybieram pierwszy. Przechadzam się wzdłuż szeregu cipek, oglądam uważnie, czasem pomacam, czasem się cofnę do poprzedniej, sprawdzam też jędrność cycków, zaglądam w zęby. Każę im wstać, obrócić się parę razy, pozostać obróconymi tyłem. Teraz oceniam proporcje tyłków, jędrność pośladków. Rozchylam pośladki oceniam tylne dziurki i puszczam. I znów rozchylam i puszczam. I znów… Podoba mi się ten dźwięk. Czas się zdecydować. Dobra, nie będę świnią. - Ala! – I pokazuję kciukiem za siebie, Ala bez słowa staje za mną. Teraz wybiera T/J, po głębokim namyśle wybiera Natkę, Kropka i Kreska właśnie wykonały jej nową fryzurkę i teraz T/J pewnie chce się przyjrzeć z bliska jej odmienionemu kroczu. Teraz ja. Biorę Kropkę. T/J - Dorkę. – Małośmy dotąd przebywali razem, tyle co na schodkach kampera – tłumaczy swój wybór. Rzeczywiście, bliźniacy przelecieli ją zaraz po przyjeździe, później widocznie tylko im obciągała. Do Kropki dobieram sobie Kreskę, bałem się, że T/J mi ...
... ja podkupi i teraz decyduję się natychmiast. T/J „kupuje” Majkę, ja Lolę. Zostaje Kaśka dla Tidżeja. Licytacja zakończona. T/J przytomnie zaczyna od Kaśki, została ostatnia, trzeba ją dowartościować. Bierze pojemnik z bitą śmietaną, pokrywa nią krocze dziewczyny i zwraca się uprzejmie do dwóch spośród pozostałych niewolnic. - Lizać! Na zmianę! Wręcza pojemnik trzeciej. - Pilnować, żeby zawsze była śmietana. - I siada do kolacji. Postanawiam, że też pójdę w kulinaria ale jestem milszy od Tidżeja i karmię dziewczyny. Najpierw każę im kłaść się kolejno na stole i zacisnąć uda. Zaglądam. Są prześwity. Niedobrze. -Założyć nogę na nogę! Ciaśniej! Widzę w oczach moich niewolnic nieme pytanie. - Co on, kurwa, kombinuje?! Pytać oczywiście nie mogą. Zaglądam ponownie w krocza - tak, teraz będzie dobrze. Porównuję i wybieram. Lola na stół! Kłaść się, jak leżała! Lola posłusznie wskakuje na stół, zaciśnięte uda, nogi splecione. Teraz zasiadam obok Tidżeja do śniadania. W kroczu Loli lądują, a to kruszyny chleba, a to łyżka miodu, czy plasterek sera. Nalewam też herbaty i różnych soków. Za każdym razem pokazuję tylko palcem, która z pozostałych niewolnic ma się pożywić. Niewolnica w milczeniu a to wysysa okruszki, a to zlizuje miód a to siorbie herbatę z krocza Loli. T/J pyta: - Mogę nakarmić swoje? - I teraz już obaj na zmianę podrzucamy Loli na podołek resztki śniadania. A czasem trochę bitej śmietany. Teraz Tidżej potrząsa pojemnikiem. - Mogę? I ...