MW-Grecja Rozdzial 14 Cos jak Grom, 15 Ala i natka
Data: 21.07.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... Wyciąga do mnie rękę.
- Zaraz zmieniam Tidżeja.
- Chociaż na chwilkę!
Zrzucam dopiero co naciągnięte gatki. Te pięć minut Tidżeja nie zbawi…
Szybko okazuje się, że właśnie zbawi. Kamper nagle staje. Że zatrzymuje się dość gwałtownie? Tidżej już tak ma.
A Ala nie puszcza. Nie wyrywam się, jeszcze mi odgryzie. Tidżej sam tu trafi, zastąpi mnie w buzi Maleńkiej, wtedy pójdę.
I jakoś tak się dzieje, że w momencie, gdy do salonu wpadają antyterroryści w pełnym rynsztunku, orgia sięga zenitu.
Zaskoczenie jest obopólne, Opadają szczęki, karabinki, nasze z Tidżejem kutasy, tylko jędrne piersi dziewcząt trzymają wysoką formę. Grupa szturmowa jak jeden mąż zdejmuje hełmy i gogle noktowizyjne, różowe, gołe dziewczęta prezentują się jeszcze lepiej, niż dziewczęta zielone. Wojsko rozsiada się po fotelach i kanapach nie tracąc jednak z oczu potencjalnych źródeł zagrożenia, Czyli nas. Tylko mnie i Tidżeja uznają za niegroźnych, wzrok skupiają na dziewczętach, zamarłych w malowniczych pozach na ogromnym łożu. Moja wymiękła pała wysuwa się ostatecznie z otwartych szeroko ust Ali, dowódca grupy ogarnia się i zagaja:
- Bardzo przepraszam, czy jesteście może panie – zwraca się do dziewcząt – przywódcami bułgarskiej mafii odbywającymi właśnie tajne spotkanie?
- Nie? – Ciągnie swój monolog.
- Tak właśnie myślałem.
- Znowu coś popierdolili! – Te ostatnie słowa kieruje niewątpliwie do siebie samego.
Kasia i Natka pierwsze odzyskują rezon. Zerkają na spocone twarze ...
... żołnierzy, i ruszają do lodówki odprowadzane czujnym, by nie rzec penetrującym wzrokiem wojska.
- Musi być panom bardzo gorąco w tym rynsztunku w taki upał – mówią współczująco, częstując antyterrorystów napojami chłodzącymi. Ci biorą po kolei szklanki z rąk stojących przed nimi dziewcząt i dziękują, ze wzrokiem wbitym przed siebie. Przed sobą mają dwie cipki. Dziękują cipkom?
Dowódca znowu daje głos:
- Bardzo przepraszamy państwa za najście – i z radosną złośliwością dodaje:
- Nie przeszkadzajcie sobie państwo, już nas tu nie ma.
Nasze dziewczęta traktują te słowa dosłownie.
W rezultacie wojsko zalega kamieniem.
Dopiero wysokie „c” zaintonowane przez Kaśkę - Kaśka zawsze intonuje wysokie „c” szczytując – wyrywa wojsko z odrętwienia. Dowódca zrywa się z fotela, uprzejmie skłania głowę przed dziewczętami w podzięce za darmowe przedstawienie i zarządza natychmiastowy wymarsz. I już ich nie ma.
Pojawia się T/J.
- Zaskoczyli mnie kompletnie, był zator na drodze, auto w rowie, karetka z włączonym kogutem na środku szosy, strażacy… musiałem stanąć.
Ponieważ nie odpowiadamy, kontynuuje:
- A potem w kabinie pojawił się jakiś superhero z pistoletem przystawionym do mojej głowy i z palcem na ustach. I tak mnie chyba pół godziny trzymał, nie wyobrażacie sobie, co ja przeżyłem!
Patrzy po nas, zawiesza wzrok na tyłku Majki pracowicie wylizującej Kasię.
- Co tu się właściwie działo?
* * *
- Ja cię zabiję! – Odgraża się bratu parę minut później. ...