Żona Kasia
Data: 22.08.2023,
Kategorie:
żona,
Sex grupowy
Zdrada
Autor: draco79
... wykonując trochę cyrkową figurę, pupa w górze głowa trochę niżej, niemal usiadła mi cipką na twarzy. Tak, uwielbiałem to. Mogłem naprawdę długo pieścić ten skarb ustami i języczkiem nie pozostawiając bezczynnymi również dłonie. Jednak teraz miałem do dyspozycji jedynie mój zwinny języczek. Zapach cipki i tej drugiej dziurki jest dla mnie piorunująco podniecający. Gorące usta na kutasiku sprawiały nie opisaną rozkosz.
- Ta niespodzianka bardzo mi się podoba - wycedziłem w przerwie między lizanie.
- O jakiej niespodziance mówisz?
- No, o tym co robimy.
- To tylko rozgrzewka.
- Że co?
- Nic, liż dalej.
W chwili błogiej rozkoszy, dreszczu podniecenia , usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach.
Nie ukrywam, że wpadłem w lekką panikę. Goły, związany, moja żona naga z kutasem w ustach, bardzo ciekawy widok kochanie - ktoś idzie.
- Zostawiłaś kogoś na piętrze? Przykryj mnie czymś szybko i ubieraj się!
- Spokojnie to tylko stolarze z tej firmy, co kupowaliśmy okna. Wymieniali uszczelkę na poddaszu bo przeciekało.
- Co spokojnie?! co spokojnie! Oszalałaś, jesteśmy na golasa, a ja w dodatku związany i...
- Zrobione proszę pani - usłyszałem niski męski głos - mówiłem, że szybko się uwiniemy, mam dwóch dobrych pomocników.
To już koniec, wstyd, obciach, zapadam się pod ziemię.
- O dzień dobry panu, widzę, że wrócił pan z pracy, jak interesy? Facet nie był zaskoczony, zachowywał się naturalnie, co jednak nie zmniejszyło mojego zakłopotania.
- ...
... Dziękuję dobrze, ale czy możecie panowie łaskawie opuścić to pomieszczenie, sytuacja nie jest najwłaściwsza na rozmowy o pracy, co ja mówię: na żadne rozmowy.
- Już uciekamy szanowny panie, jeszcze tylko tysiąc złotych nowych i już nas nie ma.
- Właśnie jest drobny problem - słodko odezwała się Kaśka.
- Co za problem - zirytowany wycedziłem przez zęby - płać i cześć.
- Nie mamy gotówki w domu, a czeku panowie nie przyjmują.
- Daj spokój, to jutro zrobię przelew.
- Niestety tylko gotówka, takie polecenie szefa - powiedział drugi fachowiec.
- Trudno, nie możemy wyjść na idiotów i skąpców - powiedziała Kaśka - czy może być zapłata w naturze?
Nie zdążyłem zaprotestować, gdy usłyszałem zgodny chór zachwytu i przyzwolenia na tę formę zapłaty. Już nic nie mogłem zrobić. Mogłem tylko jedno - przyglądać się jak trzech facetów zaczyna się rozbierać. Dopiero teraz przyjrzałem się im trochę lepiej. Jeden miał około 45 lat był szpakowatym całkiem przystojnym facetem, dwóch pozostałych wyglądało na około dwadzieścia lat. Było coś dziwnego, tak naprawdę nie wyglądali na fachowców. Żadnych ubrudzonych rąk, kombinezony czyściutkie. Zaraz, jakie cieknące okna, przecież nic nie ciekło.
- Wy nie jesteście fachowcami, żadne okno nie cieknie i nie zarobiliście tysiąca złotych!!! - wykrzyknąłem.
- Nareszcie kochanie zaskoczyłeś, to jest właśnie ta niespodzianka.
- Nic się nie bój stary, jesteśmy fachowcami, tylko w innej dziedzinie.
- Ale to jest moja żona - ...