Dawne czasy
Data: 08.09.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Pierwszy raz
Autor: maciaszczyk
Wydarzenia rozgrywały się wiele lat temu. Mieliśmy wtedy z żoną po mniej więcej 30 – 31 lat, więc jeszcze na tyle młodzi by być ciekawymi nowych doświadczeń, a już na tyle dotarci w małżeństwie, że aż może lekko znudzeni jego „zwykłością”.
Moja ówczesna praca wymagała działania zespołowego, a zadania bywały niebezpieczne. Dlatego zawiązywały się w niej przyjaźnie ze współpracownikami, oparte na głębokim wzajemnym zaufaniu. Kiedy człowiek dobrał sobie partnera ryzyko nie było już tak wielkie bo zawsze się wiedziało, że ktoś stoi za plecami i nie ucieknie. Moim najbardziej zaufanym partnerem był wtedy Mirek. Facet w moim wieku, sprawny fizycznie (zresztą wszyscy musieliśmy być sprawni), mający ogromną siłę przyciągania dla kobiet. Nie był może wzorem męskiej urody, ale miał w zachowaniu, charakterze coś takiego, że cieszył się zainteresowaniem przeciwnej płci. Nie powiem, ja też nie narzekałem na brak takiego zainteresowania. Wspólnie staliśmy się nawet kiedyś „ofiarami” dwóch MILF-ek, dobrze po czterdziestce, ale bardzo atrakcyjnych. Jak nam po wszystkim opowiedziały, uzgodniły sobie zawczasu która na którego ma ochotę i zaprosiły na imprezkę w domu jednej z nich. Nie będę opowiadał szczegółów, bo nie o tym jest temat.
W każdym razie Mirek był moim przyjacielem na poważnie, na każdą ewentualność. Odwiedzaliśmy się w domach, znaliśmy wzajemnie swoje żony, dzieci, wspieraliśmy się zawodowo i prywatnie (bez seksualnych podtekstów). Byliśmy kumplami „na śmierć i życie”. ...
... Razem w pracy, razem na wódkę, razem na dziewczynki.
Atrakcyjność Mirka przyciągała także moją żonę, sama powiedziała kiedyś, że bardzo jej się podoba jako facet. Wiedziałem jednak, że sama nie posunęłaby się za daleko.
Sam nie pamiętam już kiedy diabeł zaczął podsuwać mi wizję seksu we trójkę. Przy czym nigdy nie brałem pod uwagę wymieniać się z Mirkiem na żony. Moja jest wciąż atrakcyjna - jego, nawet wtedy nie była. Odkąd pamiętam zawsze była to myśl o łóżkowych igraszkach w zestawie ja, moja żona i Mirek.
Namawiałem długo. Powoli, żeby nie spłoszyć zwierzyny. Zwykle robiłem to wtedy gdy sam byłem najbardziej rozochocony, a ona najbardziej rozgrzana, czyli w łóżku, w trakcie małżeńskich igraszek, najlepiej po delikatnym alkoholu. Zaczęło się od czysto teoretycznych (pozornie) rozważań o reakcję na przyłapanie się na gorącym uczynku zdrady. – Co byś zrobiła gdybyś weszła do sypialni, a ja tam z jakąś śliczną laseczką się zabawiam? – pytałem. Żona zawsze dba o równość praw w związku, wobec czego tylko kwestią czasu było gdy zagadnie: - Tak mnie pytasz i pytasz, a ciekawe co ty byś zrobił gdybyś zastał mnie w łóżku z innym facetem?
- Zależy z kim – chwyciłem temat… i już później było łatwiej bo baza została ustanowiona.
Żona nie zaprzeczała, że Mirek jest dla niej ciachem. Stopniowo coraz słabiej protestowała przeciwko moim propozycjom trójkącika. Potem już tylko pytała jak sobie wyobrażam zorganizowanie tego: - No co, zapytasz go tak od razu czy pójdzie ze mną do ...