Tajemnica pana G. (I)
Data: 12.09.2023,
Kategorie:
bdsm
szef,
klapsy,
Autor: Zdominowana
... Wyglądało to na bambus.
- To jest trzcinka. Skuteczna, ponieważ zadaje sporo bólu dzięki temu, że jest cienka. Ale jeśli jest w dobrych rękach, nie jest niebezpieczna.
- Zamierzasz mnie tym bić?
- Nie używajmy takiego brutalnego określenia. Nazwijmy to wymierzaniem dyscypliny. Poza tym, pozwoliłem ci się odezwać? – Zanim się zorientowałam na chłodnych już pośladkach poczułam mocne uderzenie trzcinki. Na pewno mam pręgę. I będzie ich wiele więcej.
- Przepraszam Panie. – Przygryzłam dolną wargę. Gdy nie widział, sięgnęłam dłonią do swojej kobiecości, wsuwając ostrożnie dłoń w majtki. Byłam wręcz zszokowana czując jak bardzo jest mokra i jak bardzo domagała się ostrego rżnięcia. Wysunęłam dłoń i wypięłam wysoko tyłeczek w górę, co najwidoczniej go zadowoliło, ponieważ ochoczo go objął i ... Zaraz czy on właśnie ugryzł mnie w pośladek? Czułam, że eksploduję z tego podniecenia.
- Nie drocz się ze mną, proszę Nat. – Wyszeptałam, zapominając już nawet o tym jak powinnam się do niego zwracać. Tak bardzo pragnęłam poczuć go w sobie.
- Jak mnie nazwałaś? Dla ciebie jestem Panem
– Ostatnie słowo wypowiedział głośno i wyraźnie, pokazując mi gdzie moje miejsce. Kilka uderzeń trzcinki padło jedno obok drugiego na obydwa pośladki, zostawiając czerwone ślady. Z każdym kolejnym uderzeniem odczuwałam coraz mocniejsze, nieznośne pieczenie.
- Panie, nie drocz się ze mną. Chcę cię w sobie poczuć. – Jęczałam z każdym uderzeniem trzcinki. Znów spiął moje kajdany i ...
... przywiązał je do łóżka, ale tak bym mogła stać na czworaka. Szybkim ruchem pozbawił mnie majtek, które opadły w kąt i zniżył się, brutalnie rozszerzając nogi. Ściągnął z siebie krawat, szybko rozpinał koszulę, która dołączyła do pozostałych rzeczy leżących gdzieś na podłodze. Miałam zaledwie chwilę na ochłonięcie, ponieważ byłam już bliska orgazmu i to przez zwykłe uderzenia trzcinki, a co dopiero, kiedy wreszcie mnie posiądzie.
Ściągnął w tym czasie spodnie wraz z bokserkami, jednak nie poczułam na swojej kobiecości jego penisa, a... jego gorący, wilgotny język, który wdzierał się do mojego wnętrza. To było zbyt wiele. Zaczęłam wić się, a on szczelnie dociskał mnie do swojej twarzy, smakując mnie. Byłam tak wilgotna, że po udach płynęły stróżki soków.
- Boże. – Jęknęłam. Wtedy niespodziewanie we mnie wszedł. Gwałtownie, mocno i brutalnie. Jak w sukę, która tylko jest narzędziem do zaspokajania potrzeb swojego Pana. Miarowe pchnięcia sprawiały, że cały świat wirował, oddech stawał się płytki, a serce już dawno miało zaburzoną rytmikę bicia. Pieprzyliśmy się tak bez opamiętania, pozwalając naszym żądzom nami zawładnąć. Jednak nie pozostawiał mojego tyłeczka bezczynnie. Kolejne uderzenia trzcinki spadały na jeden i drugi pośladek, aż pieczenie było nie do zniesienia. Wtedy przestał, a ja wyszeptałam ochryple.
- Błagam poszepcz mi sprośne słówka. – Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
- Moja suka życzy sobie sprośnych słówek? No proszę, więc chciałabyś abym cię porządnie ...