Pokrętny romans - Prolog
Data: 13.09.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Tabu,
Podglądanie
Autor: intensivekiller
Wiem, że historia którą wam opisze może wydawać się cholernie głupia i naiwna, ale nie to jest jej celem. Po prostu sytuacje w życiu nie raz bywają tak zaskakujące, że coś co wydaje się dziwaczne i niemożliwe, powstaje i tak oto, moje dotąd spokojne i raczej nudnawe życie wywróciło się do góry nogami. Ale do rzeczy.
Zacznijmy od początku i wprowadźmy jakąś logikę do tego mojego krzywego wywodu, a jednocześnie zarysuję tło całej sytuacji. Mam 19 lat, kończę właśnie technikum, powoli szykując się do matury, testu zawodowego i ogólnie martwię się wszystkim tylko nie tym co trzeba. Jakoś mocno popularny w szkole nie jestem, ani też nie popadam w d**gą skrajność, czyli w trakcie przerw nie latam od ściany do ściany będąc popychadłem. Miejscowość w której sobie żyje jest raczej urokliwa, z dala od wszelkich afer i niepotrzebnych dramatów wielkich miast, ale też zdarzają się historie nie z tej ziemi. W tym momencie pewnie masz mnie za totalnego grafomana który piszę aby tylko klepać literki, ale nie o to chodzi. A więc, jeszcze raz, zaczęło się to tak….
Do mojej szkoły miał zawitać nowy uczeń, mało w sumie było o nim wiadomo, jedynie wzbudzała poruszenie wśród dziewczyn jego narodowość. Niezbyt często trafiał się nam w okolicy Włoch z prawdziwego zdarzenia. Przyszedł do szkoły w styczniu, jak się okazało był ode mnie rok młodszy, nie miałem za bardzo okazji z nim pogadać, ani nawet się zaznajomić. Za to szkoła była poruszona. Sylvio – bo tak miał na imię – rozkochał w sobie ...
... lwią część dziewcząt ze szkoły, sporo z nich zachowywało się irracjonalnie, łażąc za nim, krzycząc z d**giego końca korytarza mu cześć, jak i kilka odważniejszych chciało się z nim umówić. Trudno im się dziwić, chłopak wyjątkowo przystojny, wyćwiczony, z ciałem greckiego boga, a w dodatku wyjątkowo przyjazny i miły. Jednak dziwnym trafem jakoś żadnej z lokalnych piękności nie udało się go usidlić. Budziło to trochę nasze zastanowienie, jak ktoś taki nie korzysta ze swoich atutów? Wiadomo jakie chodziły nam myśli po głowie. Każdy się do niego przyzwyczaił, jako tako nadal wzbudzał zainteresowania, ale czas sobie mijał. Ja szykowałem się do matur i nie bardzo miałem czas na gdybanie o jakimś tam Włochu który wydaje się nieco dziwny. Tylko po w takim razie poświęcam mu aż tyle uwagi? A no właśnie, gdy skończyłem rok w kwietniu, spędzałem całkiem sporo czasu w domu. Wiadomo, przygotowanie do matur, jakieś dodatkowe zajęcia które sobie organizowaliśmy z nauczycielami, tylko po to, żeby mieć wszystko lepiej powtórzone i nauczone.
W tym momencie na scenę wkracza moja mama, Agnieszka. Jest uroczą blondynką o włosach sięgających ramion, niebieskich oczach, zgrabnym ciele i całkiem nieźle się trzymającą babką jak na swoje 40 wiosen na karku. Jej praca pozwala na siedzenie w domu i załatwianie spraw przez laptopa bez konieczności wychodzenia z domu, przez co jest obecna prawie non stop. W odróżnieniu od mojego ojca, który prawie cały czas jest w rozjazdach, czasem nawet i w niedzielę. ...