Zaufaj mi Caterina
Data: 14.09.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Laski
Oral
Wytryski
Autor: Sylwunia
... pomyślał, gdy poczuł znajome ukłucie pod jądrami. Zbliżał się do mety, ale nie chciał przekroczyć jej pierwszy. Oderwał dłoń od piersi i przesunął ją po śliskim od potu ciele Cateriny, aż na dół do jej mokrej, pulsującej szparki. Odszukał kciukiem łechtaczkę. Wyprężyła się gwałtownie. Tu cię mam, pomyślał, zachwycony jej reakcją. Zataczał kciukiem kółka, zwiększając stopniowo nacisk. Jednocześnie nie przestawał wbijać się w nią swoim potężnym fiutem. Rozchyliła mocno uda, by ułatwić mu dostęp i wilgoć z jej cipki spłynęła mu na jądra. Czuł jej paznokcie na łopatkach, a w uszach brzmiało mu jej kwilenie, jak skarga na przedłużające się słodkie tortury. Nagle wyprężyła się mocniej, przyciągając go równocześnie do siebie i krzyknęła cicho. Po chwili, krzyknęła po raz drugi i zrozumiał, że to jego imię, zniekształcone przez rozkosz, która ją ogarniała i porywała ze sobą. Jej twarz zastygła w ekstazie, miała przymknięte oczy i rozchylone usta. Czuł bolesny skurcz obejmujący żelazną obręczą jego jądra. Znieruchomiał na moment, a potem pchnął jeszcze raz i doszedł z głośnym jękiem.
Leżeli jeszcze przez chwilę ...
... bez ruchu, dysząc jak po biegu. Wreszcie Fabrizio wysunął się z niej ostrożnie i ściągnął prezerwatywę. Zawiązał ją wprawnym ruchem i rzucił na podłogę obok łóżka.
- Dio (Boże) – szepnęła Caterina – Che terremoto (ale trzęsienie ziemi).
Wezbrała w nim taka duma, że przygarnął ją do siebie i pocałował mocno w usta. Jego sztywny jeszcze i mokry członek dotknął jej brzucha.
- Wybacz, zaraz się umyję – powiedział, nagle zakłopotany.
- Nie, zostańmy tak – szepnęła miękkim, ciepłym głosem – tak jest dobrze.
Leżał, słuchając, jak gdzieś za oknami miasto tętniło życiem, a oni leżeli wtuleni w siebie, okryci tylko prześcieradłem, które wchłaniało ich pot, oblepiając dwa splecione ciała.
- Chyba powinnam zamknąć okno. Strasznie gorąco, mimo klimatyzacji – powiedziała sennie Caterina.
- Ja to zrobię – Fabio pocałował ją po raz kolejny - Za chwilę…
Nie zamknęli jednak okna. Po kilku minutach słychać było ich miarowe spokojne oddechy i dalekie odgłosy miasta, które nie miało zamiaru zasnąć. Lekki wietrzyk poruszał cienkimi zasłonami, wpuszczając do pokoju powiewy ciepłego wilgotnego powietrza.