Pierwszy raz Aleksandry
Data: 17.09.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: mangan90
Część I. Poranek
Blask słońca... ciepły...delikatny...tak lekko spada z błękitnego nieba i pada wprost na Twoje policzki, by musnąć je niby pędzel wiedziony dłonią impresjonisty. Nie ma w nim jeszcze nic rozbudzającego... jest bardzo delikatny i onieśmielony Twoją urodą. Ale w swojej niewinnej psocie sprawia, że Twoje rzęsy rzucają ulotny cień na biały gładki atłas Twojej twarzy przez co staje się ona jeszcze piękniejsza w tej efemerycznej...nieuchwytnej ozdobie.... Usta masz bardzo delikatnie rozchylone, jakby zamarłe w oczekiwaniu na pocałunek. Śpisz jeszcze. Beztrosko... spokojnie. Nie jesteś tego świadoma, ale uśmiechasz się przez sen. Czujesz się tak błogo. W pewnym momencie przesuwasz się w łóżku i po omacku...instynktownie zaczynasz w nim poszukiwać mnie. Ja tymczasem z uśmiechem w oczach i sercu patrzę na to i nie pozwalam, byś zbyt długo mnie poszukiwała. Bardzo delikatnie i czule Cię obejmuje. Jakbym miał w moich dużych silnych dłoniach taki kruchy, ale bardzo drogocenny Skarb, którego chcę zawsze strzec i bronić.
Czujesz mnie. Czujesz, że jestem obok i tak podświadomie wtulasz się we mnie. Czujesz się tak bezpiecznie. Tak...kompletnie. Ten krótki moment takiego delikatnego rozbudzenia już się zakończył i znowu zapadasz w sen. Z uśmiechem na ustach. Z uśmiechem w sercu.
Jest poranek. Pozornie tak zwyczajny i standardowy, ale w rzeczywistości tak niezwykły. Poranek po najpiękniejszym z dni. Poranek po najpiękniejszej z nocy. Poranek.
Część II. ...
... Poranek
Budzi Cię dźwięk telefonu. Jest już siódma rano, czyli pora, kiedy sen za wszelką cenę chce jeszcze pozostać i dlatego tak dyskretnie i cicho zaczyna mieszać się z jawą. Otwierasz oczy i nie musisz nawet patrzeć na wyświetlacz, bo już wiesz, kto do Ciebie dzwoni. Chociaż mogłabyś czuć zdenerwowanie, że oto on znowu wyrwał Cię ze snu, to jednak lubisz to. Lubisz mieć świadomość tego, jak się obudzisz. Stało się to takim codziennym porannym rytuałem i kiedy ten rytuał nie może się czasem dopełnić, wtedy czujesz się trochę dziwnie. Już za chwilę w słuchawce usłyszysz kolejny raz ten sam ciepły, niski głos. Głos, który budzi Cię do życia tego pięknego poranka. Głos, który w nocy odprowadził Cię do snu. Można więc powiedzieć, że był to ostatni głos, który usłyszałaś wczoraj i pierwszy, który usłyszysz dzisiaj. Ale to wszystko tak się ze sobą miesza...tworzy się taka jedna przyjemna mozaika. Mozaika ze wspomnień i marzeń... ze snów i słów.
Takie to myśli masz w głowie nim jeszcze usłyszysz to charakterystyczne powitanie, na które tak czekasz:
- witaj Oleńko
- Dzień dobry
- miło mi jest słyszeć Cię w ten piękny, rześki poranek, choć zawsze kiedy budzę się bez Ciebie, to przebudzenie nie jest aż tak miłe, jak mogłoby być
- no ja też za Tobą tęskniłam - mówisz tak uroczo zaspanym głosem
- wiem :)
W tej krótkiej rozmowie padają krótkie, miłe słowa. Słowa, które choć są czułe i ciepłe, jak pierwsze krople letniego deszczu, to jednak wszystko co najważniejsze kryje ...