1. Cień Malowanego Ptaka


    Data: 22.09.2023, Kategorie: Incest Brutalny sex Nastolatki zwierzęta, Autor: Kosynant

    ... wnętrze izby. Wkrótce weszła Ewka, cała owinięta prześcieradłem. Makar podszedł do kozła i wprawnymi ruchami zaczął go gładzić po podbrzuszu. Następnie zmusił zwierzę, by stanęło przednimi nogami na stole. Ewka zrzuciła prześcieradło; ujrza­łem ze zgrozą, że jest naga.
    
    Bez słowa wsunęła się pod kozła, przywierając do niego jak do mężczyzny. Ze swojego miejsca widziałem, jak porusza lubieżnie biodrami, ocierając się o pokryty futrem brzuch. Patrzyłem z zapartym tchem, nie mogąc oderwać oczu od tej pary. Wielkie jądra kozła kołysały się w takt ich ruchów. Ku swojemu zdumieniu i zażenowaniu odkryłem, że moja męskość sztywnieje.
    
    Namiętne ruchy Ewki nie odnosiły widać takiego efektu, jakiego oczekiwała. Wysunęła się spod kozła, bezwstydnie ukazując swojemu ojcu wilgotne, rozwarte łono. Gładziła je ręką, i wpychała do środka swoje długie palce. Makar chyba wiedział, co robić. Sięgnął pod brzuch capa i chwycił za jego nie do końca jeszcze sztywne prącie. Kilkoma wprawnymi ruchami dłoni podniecił kozła, aż ten zaczął wykonywać nerwowe ruchy zadem, dźgając pustą przestrzeń, jakby była tam samica w szczycie rui.
    
    Makar zadowolony pokiwał głową, jednocześnie dając znak córce, aby obróciła się tyłem. Nawet z mojego miejsca widziałem szalony błysk pożądania w jej oczach. Przekręciła się natychmiast, opierając się chudymi rękami o stół, klękając na ławie i wysuwając w powietrze zgrabny tyłeczek. Kozioł jednym ruchem wyrwał się Makarowi i skoczył na dziewczynę.
    
    Tym razem wbił ...
    ... się w nią jednym, pewnym ruchem. Patrzyłem z fascynacją, jak dosiada mojej dziewczyny, jakby to była jedna z jego samic. Jego zad poruszał się z obłędną prędkością, a wielkie jaja kołysząc się miarowo, uderzały o drobne pośladki. Słyszałem stękającą w zapamiętaniu Ewkę i obserwowałem z zapartym tchem, jak zdecydowanymi ruchami kształtnej pupy wychodzi na spotkanie swego kochanka, nabijając się na niego. Oczami wyobraźni widziałem, jak długi, czerwony penis kozła raz po raz zagłębia się w jej rozgrzanym wnętrzu. Jak wnika w najgłębsze zakamarki mojej Ewki, dźgając ją tak głęboko, jak nie potrafiłby tego dokonać żaden mężczyzna. Usiłowałem zrozumieć, co czuje i jak wielką rozkosz musi przeżywać.
    
    Wreszcie kozioł nasycił się wdziękami Ewy i zsunął z niej z głośnym, triumfalnym bekiem. Przez ułamek sekundy udało mi się dostrzec śliski, czerwony kształt wystający spod jego brzucha. Makar w nagrodę poklepał capa po szyi, jakby ten pokrył właśnie jedną ze swoich kóz, a nie jego własną córkę. Otworzył drzwi i wyprowadził zwierzę na podwórko. Tymczasem Ewa powolnym ruchem obróciła się na plecy. Z jej szparki obfitą strugą wypływała wodnista sperma. Dotknęła jej dłonią, a następnie oblizała palce.
    
    Makar powrócił. Ewka, nadal dysząc ciężko, leżała na ławie; naga i bezwstydna. Wyciągnęła ręce w kierunku ojca. Jednym ruchem zrzucił spodnie. Podszedł do ławy i nachylił się nad drobnym ciałem swej córki. Zapraszającym, ufnym ruchem rozłożyła nogi. Wyobraziłem sobie jej łono, rozwierające ...
«1...3456»