Cień Malowanego Ptaka
Data: 22.09.2023,
Kategorie:
Incest
Brutalny sex
Nastolatki
zwierzęta,
Autor: Kosynant
... się przed Makarem wilgotną różowością, ociekające nasieniem jej poprzedniego kochanka.
Makar przesunął ławę, aby mieć lepszy dostęp do ciała Ewki. Przełożył nad nią nogę i z głośnym stęknięciem wsunął się w ciało córki. Jęknęła głośno, przeciągle, oplatając go ramionami. Jej nogi zatoczyły łuk i zamknęły ciało ojca w czułej, miłosnej kołysce. Makar zaczął się rytmicznie poruszać. Jego nagi tyłek, poruszający się w górę i w dół wyglądał wręcz groteskowo. Kopulowali zawzięcie, parząc się jak para zwierząt w rui. Patrzyłem na to z mieszaniną odrazy i fascynacji. Ich seks był milczący, przerywany jedynie stęknięciami, pojękiwaniami i skrzypieniem drewnianej ławy.
Więc to była moja Ewa? Moja miłość? Dziewczyna, którą kochałem? Najpierw oddająca się wielkiemu capowi, by już po chwili parzyć się z własnym ojcem? Te pytania brzmiały mi w głowie, a jednocześnie nie mogłem oderwać od nich wzroku. I, co najgorsze, wiedziałem, że niezależnie od tego, co widzę, moja miłość nie maleje. I gdyby Ewka chciała, z radością zająłbym miejsce trzeciego jej kochanka. Więcej, gdyby tylko ode mnie tego zażądała, z rozkoszą zdjąłbym spodnie i wypiął się w kierunku Makara - byle tylko pozwoliła mi bywać ze sobą, jak dawniej. Byle tylko dopuściła mnie do siebie.
Makar chyba zbliżał się do końca. Jego ruchy stały się bardziej gwałtowne. Jak bardzo mu zazdrościłem w tej chwili... Sięgnąłem ręką ku swojemu sztywnemu, lecz mizernemu wielkością członkowi. Otoczyłem go dłonią, tak jak ...
... łono Ewki otaczało męskość Makara. Nie odrywając oczu od szpary, przez którą obserwowałem izbę, poruszyłem palcami. Nieświadomie dostosowałem ruchy dłoni do pchnięć Makara. Wreszcie Ewka krzyknęła rozdzierającym, wysokim głosem, zaciskając jednocześnie kurczowo ręce na plecach ojca. Makar pchnął do końca wbijając się w najgłębsze zakamarki jej ciała. W tym samym momencie zacisnąłem dłoń na swoim członku, czując jak przeszywa mnie uniesienie. Oczami wyobraźni widziałem pod sobą wijące się ciało Ewki... Gorąca, lepka strużka spermy oblała mi palce. W moich marzeniach nasienie moje, Makara i kozła mieszało się w jej ciele, dostarczając jej nieziemskiej rozkoszy.
Para rozdzieliła się. Makar zsunął się z dziewczyny i przyodział się w spodnie. Ewka leżała przez chwilę, wyginając lubieżnie ciało, niby kotka, świeżo zaspokojona przez dorodnego kocura. Potem wstała i nie troszcząc się zupełnie o okrycie pomaszerowała w kierunku sypialni, zostawiając na podłodze mokre ślady.
Podniosłem do twarzy swoją dłoń, całą upapraną w białej śliskości. Ostrożnie, niby mały szczeniak, obwąchałem własne palce. Pachniały przyjemnością i świeżą trawą. Wysunąłem język i wziąłem odrobinę do ust. Poczułem słony smak. Czy to jego tak pragnęła Ewka? Czy to tym marzyła samotnymi nocami? Jeśli tak, to chciałem jej to dawać.
Położyłem się na plecach, pozwalając, by ogarnął mnie spokojny sen. Czułem, że choroba ustępuje ze mnie, a w jej miejsce moje członki wypełnia siła i uczucie dla Ewki.