Gówniarz
Data: 26.09.2023,
Kategorie:
BDSM
Oral
łazienka,
Brutalny sex
Autor: theradialengine
Dotarła nareszcie do mieszkania. Otworzyła drzwi kluczem, zamknęła je za sobą i oparła się o nie mrużąc oczy. Ten tydzień czuła na całym swoim ciele. Szef ostatnio jeździł po jej psychice zdecydowanie zbyt często. W firmie krąży plotka, że się rozwodzi. Zapewne to był główny powód jego złego humoru. Nie mniej jednak – miała dość ciągłego panowania nad sobą i kontroli nad własnym słownictwem, tylko po to, aby utrzymać posadę. Znając dobrze samą siebie, wiedziała, że długo w takim położeniu nie wytrzyma i wybuchnie emocjami.
- Uh... piątek, weekend. – westchnęła, odsuwając myśli o szefie w kąt. Jedyne czego teraz potrzebowała to wanna pełna piany, wino i Beethoven grający tylko dla niej. Zrzuciła szpilki, zrobiła krok w przód i omal się nie przewróciła. "Co jest do cholery?!" – zbulwersowana kopnęła ciężkie, męskie buty na bok. Olśniło ją – kochany braciszek u niej w mieszkaniu. Do tej pory zastanawia się, co nią kierowało, gdy zgodziła się by na okres jego studiów u niej zamieszkał. Przecież po studencie, dwudziestolatku nie można było się spodziewać odpowiedzialności czy porządku. Kumple, których zapraszał do siebie na małe imprezki, nie znali umiaru w niczym. W całym mieszkaniu po takich spotkaniach unosiły się brud, syf i pijaństwo, co czekało zawsze na gruntowne sprzątanie jej rękami. "Miłość, pff. Gówniarz nawet nie podziękuje wspaniałomyślnej siostrze." – pomyślała zdenerwowana. Weszła do kuchni i zarejestrowała zlew z górą brudnych naczyń.
- No.. gówniarz! – ...
... krzyknęła. Fakt, dwa miesiące to za mało, żeby wychować człowieka, ale ona już dołoży wszelkich starań do jak najszybszej zmiany sposobu bycia tego niechluja. Poczynając od jutra.
Na blacie leżała kolorowa kartka z krótkim tekstem: "SIOSTRZYCZKO KIEDYŚ WRÓCĘ, URSYNALIA – CHYBA ROZUMIESZ". Jasne. Zrozumiała tylko tyle, że braciszek ma zamiar pić w plenerze do momentu, kiedy urwie mu się film i następnego dnia nie będzie pamiętał jak i z kim wrócił do domu.
- Fantastycznie! – mruknęła ze złością. – Przynajmniej karteczkę mi zostawił tak jak prosiłam. Heh.
Ogarnęła kuchnię, zjadła wczorajszy obiad i odkręciła kran w wannie. Uwielbia szum wody. Siadła na brzegu wanny. Popijając wino wsłuchiwała się w spływającą wodę. Stres zaczął z niej powoli odparowywać. W ciasnej łazience zrobiło się duszno i gorąco, unosząca się para zdążyła już zgromadzić się na powierzchni lustra. Stanęła przed nim i machnęła parę razy dłonią zbierając wilgoć. Nigdy nikomu by się nie przyznała – nie chciała uchodzić za próżną – ale lubiła lustra. W samej łazience były dwa: nad zlewem i naprzeciwko niego; nie wspominając o jednym w przedpokoju, drugim na ścianie w sypialni i jeszcze jednym – jej ulubionym – na suficie nad łóżkiem.
Spojrzała w lustro i znów zobaczyła młodą kobietę z przygasającą iskrą w zielonych oczach. Proste brązowe włosy ciężko opadały jej na ramiona. Jedno pasemko przykleiło się do wilgotnego czoła. Odgarnęła je z irytacją i patrzyła ze znużeniem na swoją twarz. Obrysowała palcem ...