Świntuszek
Data: 13.10.2019,
Autor: Kicia
... ciała moje policzki płonęły. Byłam jednocześnie podekscytowana i zawstydzona prężąc biust, wypinając pupkę w kuszącej pozie. Czułam się ponownie trochę jak rozdziewiczana nastolatka, magia pierwszych razów. Wybierając kadry starałam patrzeć na siebie jego oczami na sterczące sutki, półkule piersi, falę wcięcia w talii, krągłość ud, mały trójkącik włosków na wzgórku poniżej brzuszka. Nie chciałam myśleć logicznie o tym co robię kiedy rozkładałam nóżki by pięknie zaprezentować rozchylonego kwiatuszka mojej różowiutkiej kobiecości. Chciałam go uwieść i robiłam się mokra na myśl, że wyślę swoje intymności obcemu napaleńcowi. On to doceniał gorącymi słowami aprobaty. Kiedy pisaliśmy, kiedy myślałam o nim, nie było już miejsca na rozsądek. Oddawałam mu siebie z lekkimi oporami, które dość szybko i umiejętnie przełamywał. Dokładnie tak jak tego chciał kawałek po kawałku brnęłam w jego świat.
Miał już zdjęcia więc zaczął żądać spotkania. Dlaczego mnie to zaskakiwało nie wiem, nie myślałam zupełnie o konsekwencjach tego co robię. Czasem miałam wyjazdy prowadzące trasą poprzez jego miasto i doskonale o tym wiedział. Zgodziłam się na kawę w galerii handlowej, jednocześnie jeszcze w trakcie tej samej rozmowy doszliśmy do tego, że kawy pewnie wcale nie będzie, więc już sama nie byłam pewna na co ja się właściwie umówiłam. W sumie byłam pewna, nie dało się oszukiwać samej siebie, umówiłam się na sex pod pretekstem kawy.
Dał mi swój numer telefonu ale nie dzwoniłam nim nie dotarłam. ...
... Byłam wcześniej, stałam pod dziwnym niby-drzewkiem i dzwoniłam z kołaczącym się sercem. Myślałam "może nie przyjdzie”, troszkę liczyłam na to bojąc się tego co ma się zdarzyć. Odebrał, był jeszcze w korku. Poprosił żebym chwile poczekała, upewnił się co do mojego ubioru. Miałam na sobie grzeczny biurowy mundurek koszulową bluzeczkę, żakiecik, spódniczkę uatrakcyjniony jedynie kilkoma dłuższymi sznurami korali. Miał jeszcze jedną prośbę za nim dojedzie, chciał żebym zdjęła majteczki na nasze spotkanie. Jego prośba jak zwykle mnie rozpaliła, dla niego stawałam się niegrzeczna. Poszłam do najbliższej przymierzalni i lekko trzęsącymi dłońmi zsunęłam z siebie tą część bielizny. Czekałam na nieznajomego świntuszka z majteczkami zwiniętymi w torebce, niby nic ale on będzie wiedział i to było ekscytujące. Nie był zbyt urodziwy. Wiedziałam wcześniej, że nie jest zupełnie w moim typie, normalnie nie zwróciła bym na niego uwagi. Dziś to było nieistotne. Dość przeciętny, już łysiejący, z misiowatą nadwagą niewiele wyższy. Widziałam jak z daleka patrzył na mnie jak na czekoladkę, łup, oczy mu iskrzyły.
Na przywitanie ucałował w policzki i od razu zapytał "Zdjęłaś? – Daj mi je”. Z niegrzecznym uśmiechem wyjęłam z torebki i wsunęłam mu w dłoń to o co prosił. "Pięknie pachniesz” zauważył przykładając do twarzy zawiniątko i nie wiem czy było to jeszcze ogólnie czy już odnośnie tego kawałka koronki. To było takie podniecające, że moje majteczki, które przed chwilą były na pupce teraz trzymał ...