1. Zachód (II)


    Data: 30.09.2023, Kategorie: kryminał, Brutalny sex Autor: black_cat

    Jack właśnie kończył pić kawę, gdy weszła do restauracji. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała atrakcyjnie, ale miała w sobie coś, co na jej nieszczęście przykuło uwagę Jacka. Była dość wysoka. Zgrabne nogi. Tylko tyle na temat jej ciała można było powiedzieć, gdyż miała na sobie gruby płaszcz, który ukrywał to, co Jacka interesowało najbardziej. Pewnie nie zwróciłby na nią uwagi gdyby nie jej oczy. Piękne, zielone oczy. Gdy omiotła spojrzeniem całą salę, a jej wzrok na ułamek sekundy zatrzymał się na Jacku, poczuł on niesamowite podniecenie. Minęły dwa tygodnie odkąd zabił swoją ostatnią ofiarę i właśnie uświadomił sobie, kim będzie następna. Kobieta usiadła kilka stolików dalej. Zdjęła płaszcz i powiesiła na krzesełku. Miała na sobie ciemny golf, który ciasno przylegał do jej średniej wielkości piersi. W oczekiwaniu na kelnera zaczęła przeglądać menu. Jack postanowił działać.
    
    - Witam. - Rzekł podchodząc do jej stolika.
    
    - Dzień dobry. - Odpowiedziała lekko zaskoczona. – W czym mogę pomóc?
    
    - Nazywam się Michael Kean. Jestem z policji. - Mignął jej przed oczami fałszywą odznaką policyjną. Szczęście, że ją przy sobie miał oraz, że kobieta była tak zdezorientowana, że nie postanowiła bliżej przyjrzeć się odznace. - Mógłbym zadać pani kilka pytań? - spytał siadając.
    
    - W jakiej sprawie?
    
    - Zaraz do tego dojdę - odparł posyłając jej uśmiech. - Czy jest pani częstym klientem tego lokalu? - spytał.
    
    - Tak. Jadam tu kilka razy w tygodniu. - Odparła. - Nadal nie ...
    ... rozumiem, o co chodzi. - Miała taki aksamitny głos. Ciekawe jak będzie brzmiał, gdy będzie błagała mnie o litość, pomyślał Jack.
    
    -Już pani wyjaśniam. - Powiedział z przepraszającą miną. - Widzi pani. Otóż w zeszły wtorek, wieczorem doszło tutaj do kradzieży. Pewien mężczyzna ukradł portfel znanemu biznesmenowi. Kamery nie zarejestrowały twarzy podejrzanego, więc moim zadaniem jest znaleźć jakiś świadków, którzy być może widzieli jego twarz.
    
    - Cóż. Byłam tutaj we wtorek. - Uff... Trafiłem, pomyślał Jack uśmiechając się pod nosem. – Ale niestety nie byłam świadkiem kradzieży. A gdzie siedział ten mężczyzna?
    
    - Tam w rogu. - Odparł wskazując kąt.
    
    - Nie przypominam sobie nikogo. - Rzekła kręcąc głową.
    
    - Cóż. Trudno. Mogłaby pani podać mi swoje nazwisko, adres i numer telefonu? Będzie pani musiała stawić się na komendzie w celu złożenia zeznań. Może coś sobie pani przypomni.
    
    - Oczywiście. Oto moja wizytówka. - Odparła wręczając Jackowi małą karteczkę.
    
    - Dziękuję bardzo za poświęcony mi czas. - Odrzekł chowając wizytówkę do kieszeni. – Do widzenia. Życzę miłego dnia.
    
    - Do widzenia. - Powiedziała, patrząc na niego takim wzrokiem, że Jack poczuł, że robi mu się ciasno w spodniach. Wychodząc na dwór miał już w głowie zarys planu, dzięki któremu jutro zaspokoi swoją żądzę. Jezu, ale oni są naiwni, pomyślał wsiadając do auta. Pokażesz im odznakę i powiedzą ci wszystko, co chcesz usłyszeć. Zaśmiał się głośno i włączył silnik.
    
    Fifth Avenue 24 przeczytał jeszcze raz Jack, ...
«1234»