1. Nocny express


    Data: 01.10.2023, Kategorie: Zdrada Autor: redart

    ... zniknie. Nie mogąc utrzymać emocji na wodzy, jej oddech był coraz głośniejszy i wyraźnie przyspieszył. Jego palce teraz wręcz ślizgały się wewnątrz, tonąc w soczkach nieznajomej. Czuł jak jej odziane w pończochy uda miarowo zaciskają sie na nim. Po kilku chwilach jego zabiegów, leżące przed nim ciało nagle zesztywniało. W ostatniej chwili zdołał oswobodzić głowę z objęć piękności. Silnie zaciśnięte usta uwięziły krzyk, który w przeciwnym razie niewątpliwie obudziłby wszystkich znudzonych podróżników.
    
    Mocny orgazm, który wstrząsnął jej ciałem zdawał się nieco oszołomić nieznajomą. Uznał, iż czekanie, aż trzeźwy osąd i powściągliwość ponownie zagości w przedziale nie ma większego sensu. Wstał z podłogi, rozsunął zamek spodni i uwolnił dumnie już prężącego się penisa. Ujął dłonią jej jeszcze oszołomioną twarz. Unosząc powieki spostrzegła czerwone z gorąca 20 cm. Następnie przenosząc wzrok wyżej, spojrzała głęboko w oczy swemu dobrodziejowi. Nie przerywając kontaktu otworzyła usta i połknęła tyle członka, że aż sięgnął jej migdałków, krztusząc ją nieznacznie. Niezrażona tym kontynuowała rozpoczęte dzieło. Czerwone usta wprawnie ślizgały się po całej długości przyrodzenia, nieznacznie kontrastując kolorystycznie. Ponadto ssała je, jakby chciała wyciągnąć z niego wszystkie siły witalne. Jednocześnie jej oczy wbite we współpasażera sprawiały, że wyglądała jak mała dziewczynka z lizakiem.
    
    Starszy pan ponownie ...
    ... chrząknął przez sen, lecz tym razem nikt nie zwrócił na niego uwagi. Nie teraz. Nawet wołami go teraz nikt nie odciągnie od tych ust. Właśnie zaciskały się u nasady jego penisa i powoli przesuwały się ku główce. Języczek, który ją jednocześnie omiatał, podniósł ciśnienie sytuacji do czerwonej strefy. Nagle targnęła nim seria wstrząsów. W czasie kiedy kolejne fale zalewały jej usta, jego nogi lekko się ugięły. Aby nie przewrócić się do przodu, złapał obiema dłońmi metalową półkę, którą miał nad głową. Spojrzał w dół. Sprawne usta wylizywały każdy zakamarek więdnącego członka, a biały płyn w całości znikał w gardle nieznajomej, jakby bała się, że może zniszczyć jej makijaż lub pobrudzić sukienkę.
    
    Tymczasem światła za oknem robiły się coraz jaśniejsze i wyraźniejsze. Zwiastowało to niewątpliwie zbliżanie się do stacji. Jego stacji. Pośpiesznie poprawili swoje ubranie. Zdołał jeszcze tylko zgarnąć do walizki gazetę i zarzucając płaszcz na ramiona pośpieszył do wyjścia. Pożegnał się jeszcze z miłą pasażerką, na co ta odpowiedziała oblizując wargi.
    
    Gdy już stał na peronie i oglądał się za odjeżdżającym pociągiem, zdał sobie sprawę, iż nie zna nawet imienia kobiety, z którą spędził drogę. "Szkoda" pomyślał i wkładając dłonie do kieszeni płaszcza, ruszył w kierunku postoju taksówek. Nagle poczuł pod palcami kawałek papieru, którego tam nie powinno być. Gdy go wyjął, to z wypiekami na policzkach przeczytał "Ania 693 352 ***". 
«1234»