Kolekcja niewolnic Sanderssona
Data: 02.10.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: Anatol Sandersson
... ciepła; pod palcami wyczuł jak wilgotnieje i otwiera się. Dowód, że dziewczyna potrafiła do pewnego stopnia wpływać na swoje procesy fizjologiczne. Wsunął jej palec. Stęknęła, ale nie zmieniła pozycji. Przez jej oczy przeleciał jakby gniewny błysk, ale natychmiast źrenice rozszerzyły się a ona sama zwiotczała, nadziała się głębiej i zaczęła lekko kręcić biodrami. Była rzeczywiście jeszcze całkiem wąska ale nie całkiem głęboka, wyraźnie wyczuwał ścianki macicy, co przy większym kutasie mogło u niej wywoływać ból. Wyjął palec, wsadził jej do ust. Natychmiast go objęła ustami, poczuł śliski język, którym zlizała swoje soki. Sandersson odwrócił ją. Posłusznie stanęła do niego tyłem, wypinając swój zgrabny, okrągły tyłek. Na jej skórze nie widział przebarwień ani blizn, na udach nie było rozstępów. Rozpiął spodnie. Jego kutas sterczał od jakiegoś czasu, więc postanowił skorzystać z możliwości jaką dają oględziny w wersji VIP i ją przelecieć. Tara, wyczuwając bezbłędnie jego intencje stanęła szerzej, mocniej na nogach, oparła się o ścianę i jeszcze mocniej zadarła tyłek w górę. Opuściła głowę i czekała. Sandersson, niespiesznie rozchylił jej pośladki, poślinił palec, nawilżył jej odbyt. Przyłożył do niego swojego kutasa i zaczął pchać. Poczuł jak opór ustępuje powoli pod siłą nacisku, jak jego kutas powoli wsuwa się w jej tyłek. Dziewczyna westchnęła głośno, mocniej oparła się o ścianę. Naparła na niego i Sandersson poczuł, jak wszedł cały w jej czekoladowe ciało. Spodziewał ...
... się, że będzie ciężej w nią wejść. Przypomniał sobie jej opis, z którego wynikało, że przeszła przez burdel. Zatem ma doświadczenie. Tara tymczasem, zupełnie nie pytana, zaczęła przejmować inicjatywę. Kręciła tyłkiem coraz energiczniej, jęczała coraz głośniej, jej skóra zaczęła się pokrywać kropelkami potu. Coś zaczęła do siebie mamrotać przez zaciśnięte zęby, zagryzała swoje wargi prawie do krwi. Sandersson łapał rytm, trzymając ją za biodra. Ich ciała zestroiły się, byli jak jedna, sprawna maszyna. W pewnym momencie Tara wyszła z niego, odwróciła się, uklękła i zaczęła mu obciągać. Sprawnie, fachowo, metodycznie. Jej grube usta zaciskały się na członku, śliski, szeroki język lizał. Z ust kapała jej na piersi gęsta ślina. Sandersson stał, nie dotykając jej i czekał. Wreszcie poczuł, że dochodzi. Wziął Tarę za włosy, docisnął jej głowę, przytrzymał i spuścił się jej w gardło. Tara zabulgotała, charknęła i połknęła wszystko. Puścił ją. Dziewczyna usiadła naprzeciwko niego po turecku, oblizała się i przyjęła ten sam, znudzony - czy może obojętny - wyraz twarzy. Przez cały ten czas nie padło ani jedno słowo. Sandersson zapiął spodnie, wcisnął przycisk dzwonka. Weszła Jenny. Spojrzała na Tarę, podeszła do niej, pochyliła się, poklepała ją po policzku, złapała za sutek. - I jak - spytała - Dobrze daje ? - Nie mam zastrzeżeń. - Mówiłam skarbie, że warto spróbować, towar pierwsza klasa. Odpocznij może chwilę a ja przygotuję ci starą. Jeśli chcesz, przygotuję ci kąpiel. - Chętnie, ale ...