Pokrętny romans - Ośmielenie
Data: 05.10.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Tabu,
Fetysz
Autor: intensivekiller
... chcę żeby zobaczył Cię dziś na kolanach przede mną!"
Spojrzałem na nią i nadal była zarumieniona i lekko wydawała się zawstydzona. To było urocze. Dlatego stała goła przed drzwiami. Gdy rozmawialiśmy, z zewnątrz było słychać otwieranie furtki i to, że ktoś szedł do środka. To był on. Wszedł do środka i od progu był zadowolony. Widząc moją mamę tak jak sobie życzył i mnie obok.
-No witam, witam! Dobrze cię widzieć Aguś w takim stanie! Cześć Kamilu, jak tam? Wyspałeś się? Bo dzisiaj to sobie chłopie nie pośpisz. Mam zamiar młócić twoją mamę całą noc.
Moja mama już oplotła go swoimi rękoma i nogą też, dłonią lekko chwytając go za krocze. Była jak napalona nastolatka której brakuje porządnego seksu. On to doskonale wiedział, ja dopiero zauważałem.
-Dobra, dobra. Zobaczymy. Już tak nie kozacz. Idę coś zjeść a wy się bawcie dobrze.
Poszedłem do kuchni, zostawiając ich samych, ale nie na długo. Chwile później po krótkiej rozmowie, oboje przyszli do mnie. Siedziałem przy stole pałaszując odsmażoną rybę, zerkając na nich. Sylvio stanął przy blacie, obok czajnika w którym gotowałem sobie wodę. Ściągnął koszulkę i spodnie, dając klapsa mojej mamie.
-No, Aguś, na kolana i obsłuż mnie. Tak, tego mi trzeba z rana.
Trochę mnie to speszyło. Tutaj sobie spokojnie chciałem zjeść, a oni ot tak przyszli. Nie żebym narzekał, całkiem fajny widok tylko wiadomo, nie przy jedzeniu. Widziałem jak mama bierze do ust jego fiuta, jak klęczy przed nim posłusznie, a on trzyma ją za ...
... głowę, dociskając do swojego krocza. Gdy zagotowała się woda, zalał mi herbatę i zrobił też sobie, cały czas mają moją mamę miedzy nogami, obciągającą mu dość głośno i raczej bez nieśmiałości.
-To co tam słychać u ciebie? Jakieś plany na dziś? Wychodzisz, zostajesz z nami?
Spytał Sylvio, pociągając łyka herbaty, głaszcząc po głowie moją mamę, co rusz wtrącając jakiś komentarz pod jej adresem.
-Wiesz, miałem iść po zakupy, obkupić się trochę, kilka pierdół nic specjalnego.
-O widzisz! Mógłbyś wziąć parę rzeczy dla mnie? Dam ci kasę, może też pizzę kupisz jak będziesz wracał co? Byłby fajny obiad. Agnieszka... nie tak łapczywie, masz mnie na cały dzień, grzeczniej suczko!
Kończyłem własnie swoje śniadanie i miałem wyjść. Serio nie byłem gotowy na taki widok, choć był podniecający. Wstawiłem talerz do zmywarki obok nich, zerkając lekko jak jego fiut znika w ustach mamy, ona z zamkniętymi oczami obciągała zadowolona, zaśliniona.
-Spoko, mogę złapać jakąś pizzę. W sumie nie dziwi mnie to, włosi pewnie non stop wsuwają placki co?
Zażartowałem z niego lekko, ale oczywiście trafił mi się ktoś, kto musi się odgryźć choćby nie wiem co.
-Jasne, zaraz po tym jak pobzykamy sobie fajną mamuśkę. Nie Aguś?
Zerknął na nią i pogłaskał po policzku. Wtedy ona spojrzała na mnie, przechylając głowę, a jej policzek wypełnił jego kutas, robiąc z niej wiewiórkę która nawpychała sobie za dużo orzeszków do ust. Nawet nie powiem jak uroczo to wyglądało. Wtedy ona przestała na ...