MW-Ibiza Rozdzial 47 Sznureczki
Data: 06.10.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... mówi o pieprzeniu? Tylko włożę i zaraz wyjmę.
Jak mówię, tak robię, z lizakiem w ustach delektuję się smakiem jej cipeczki, a ta, ciasna jak to u młodej dziewczyny zaciska się miłośnie na mym członku.
- Już cię nie puszczę.
- Musisz sobie zasłużyć na moją spermę.
Tyłek mnie atakuje. Nasuwa się i zsuwa w szybkim tempie.
- Przyznaj się, miałaś w sobie jakiegoś kutasa, gdy gong wam przerwał?
- I właśnie, kurde, dochodziłam!
- Teraz rozumiem, dlaczego jesteś taka napalona, ktoś tu wykonał kawał dobrej roboty.
Chwytam ją za biodra i zsuwam z dyszla. Wiśka protestuje, ale mam inne plany.
- Najpierw mi obciągniesz, obróć się.
- No dobrze… Ale jak nie dojdę przed kolejnym gongiem, to cię zabiję!
Czyli muszę się postarać.
Kładę się na parkiecie, Wiśka nachodzi na mnie rakiem. Fascynujący jest widok jej warg sromowych przesuwających się względem siebie, gdy tak… kroczy.
Czuję, jak mnie liże, potem nasuwa na mnie usta. Jest w tym dobra, języczek wibruje na główce penisa, artystka. Zakonotowuję sobie w pamięci, by spytać, gdzie, a raczej z kim, się tego nauczyła.
Tylko to czuję, widok mam przesłonięty jej kroczem. Gładko wygolonym, z zaczerwienionymi jeszcze od pieprzenia z moim poprzednikiem, lekko rozchylonymi wargami sromowymi.
Mam je coraz bliżej ust. Jeśli myśli, że będę jej lizał cipę, to się myli. Obróciłem już lizaka, trzymam go teraz mocno w zębach, za patyczek. Gdy dziewczyna nakrywa mi twarz spragnionym pieszczoty kroczem, lizak ...
... trafia między jej rozchylone wargi.
- Cwane – mówi, oderwawszy na moment od mojego penisa. Dobra jest, nie muszę dźwigać głowy, sama się pieprzy tym lizakiem. Pilnuje, by się z niego nie zsunąć, natomiast w drugą stronę… Za każdym sztosem jej lepkie wargi wklejają się w moje, rozpłaszczają na moich policzkach zostawiając tam swój wilgotny ślad.
Coraz to więcej tej wilgoci, coraz szybsze całusy, jest nadzieja…
Uff! Będę żył! Wiśka dochodzi. Składa cipą ostatni pocałunek na mych ustach, bardzo długi i mokry. Właściwie, to przerywa go dopiero kolejny gong.
- Lizaka zostaw – prosi. Rozwieram zaciśnięte na patyczku zęby. Schodzi ze mnie tak, jak weszła, jeszcze przez chwilę mam przed oczyma kiwający się na boki patyczek.
Zanim wstanę, zerkam na kotylion, sprawdzam kolejny numer. Czas na kolejny numerek.
* * *
Dziewczyna tańczy. Kusi zgrabnym, nagim ciałkiem prezentując je z każdej, równie apetycznej strony. Potrząsa wypiętym w naszą stronę tyłeczkiem, podskakuje sprawiając, że nie możemy oderwać oczu od podrygujących w szalonym rytmie cycuszków, a te ruchy bioder…
- Nie lepiej poćwiczyć na którymś z nas? – wołam, przekrzykując muzykę.
Dziewczyna prześlizguje się wzrokiem po naszych wzniesionych, gotowych jej usłużyć penisach, podrygujących w takt muzyki.
- Kiedy nie wiem, na którego się zdecydować.
Impreza dogasa, już tylko niedobitki kręcą się na parkiecie. Paru chłopaków, którzy chyba nazbyt się oszczędzali, w tym ja. I ona, nasza ostania nadzieja. ...