MW-Ibiza Rozdzial 47 Sznureczki
Data: 06.10.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... obwąchuję.
- Dlaczego nie liżesz? – pyta, rozstawiając szerzej nogi.
- Napawam się słodkim zapachem twojej pizdy.
I wreszcie zanurzam język w lepiej bruździe. Picze kłaczki łaskoczą mnie w policzki. To też lubię. I jeszcze, gdy dziewczyna wsuwa mi palce we włosy dociskając głowę do swego krocza. Nawet nie muszę jej przytrzymywać za tyłek. Ale i tak trzymam. I liżę, wybieram miodzik z ula, nazbierało się go…
Słodkie chwile zakłóca nam donośny dźwięk gongu.
* * *
Tak wiele dziewcząt, tyluż chłopaków na parkiecie u Antonia. A każde z kotylionem zwieszonym u nadgarstka. A na tym kotylionie numerki, po jednej stron własny, po drugiej – kolejnych partnerów/partnerek. Jako pierwszą wylosowałem właśnie ją. A teraz muszę odnaleźć następną. Tak zostało ustalone. Można wszystko, ale tylko w parach. To wszak wieczorek zapoznawczy. Natka, jak to Natka chciała większej swobody – Jak ktoś nie będzie miał pary, to zawsze może popatrzeć.
- I będzie tak stał, jak ten chuj na weselu?
- Zawsze może sobie zmarszczyć mariana. Albo grzebnąć bruzdę – poparła ją Majka, jak zawsze niewyparzona w gębie. Ale poparcie nie pomogło i stanęło na zabawie w heteroseksualnych parach.
Wokół pełno tych par w różnym stopniu negliżu i zaawansowania wzajemnych pieszczot. Parę dziewcząt podnosi się z kolan, kołyszą się niedopieszczone penisy, śliskie i błyszczące od śliny. Albo i piczych soczków, byli tacy, co zdążyli zamoczyć…
Nim dziewczyna zniknie mi z oczu, pytam ją o imię.
- ...
... Już myślałam, że nigdy nie zapytasz.
- A na imię miałaś właśnie…
- Beata.
- Żartujesz?!
- Nie, poważnie mówię.
I, zerkając na moje przyrodzenie dodaje – a teraz poszukam czegoś twardszego.
- Och, pieprz się!
- Nie omieszkam. Ale tobie też nie odpuszczę.
- I znika w tłumie. Beata… Z Albatrosa…
* * *
Muszę się przyznać, że ustawiliśmy to losowanie. Ale tylko trochę – „stara ekipa” losowała partnerów/partnerki spośród „nowych”.
Wiśkę, jej kuzynkę i brata zaliczyliśmy do tych ostatnich i teraz właśnie Wiśka mi się trafia. Cała spocona, rozczochrana i rozochocona.
- Zostało coś kisielku?
- Tego nigdy nie braknie.
Ale zamiast cipki proponuje mi lizaka, już rozpakowanego.
- Jaki to smak?
- Mojej cipy.
- Wolałbym sam rozpakować…
Dziewczę staje w rozkroku, rozchyla wargi i wsuwa sobie lizaka do pochwy, po chwili wystaje tylko patyczek.
- Tak lepiej?
- Zdecydowanie!
Pojękuje cichutko, gdy chwytam za wystający z pizdy patyk i posuwam ja tym lizakiem. Gdy go wyciągam, bacząc by nie wysunął się całkowicie, wargi sromowe wokół niego tworzą idealne kółeczko. Gdy wsuwa głębiej, zamykają się szybko, zwilżają mi czubki palców. Zostawiam lizaka głęboko w jej cipie i oblizuję te palce.
- Słodziutka jesteś.
- Dla faceta z takim wielkim chujem wszystko.
Zerkam w dół, faktycznie, już mi stanął.
- Wyjmę lizaka, włożę kutasa, co na to powiesz?
- Powiem, że lubię się pieprzyć – Wiśka, już na czworakach, wypina tyłek.
- Kto ...