1. Asertywna


    Data: 14.10.2019, Kategorie: spotkanie, kawa, Brutalny sex Autor: Wizje realne

    Pamiętam ostatnie spotkanie, jakbyśmy widzieli się przed chwilą. Zresztą, jeśli chodzi o niego, pamiętam wszystko. Kiedy stałam przyparta do drzwi, mając ochotę zamknąć je za sobą i jednocześnie nie mogąc odważyć się na ten krok. Hipnotyzujące spojrzenie ciemnych oczu przytrzymywało mnie na miejscu. Kusząco rozchylone usta i niski tembr głosu wywoływał ciarki. Czułam, że płonę na twarzy na myśl o tym, jak bardzo jestem podniecona. Jak bardzo chciałabym, żeby to sprawdził. Przysunął się bliżej, a ja nie miałam gdzie uciec. Nie chciałam uciec. Zachowując odległość paru centymetrów, górował nade mną wzrostem i posturą. Pamiętam, jak zachłannie uwielbiałam jego ciało. W tej chwili, gdy zdążyłam opowiedzieć mu o nowym życiu i problemach, znał mnie lepiej, niż ktokolwiek inny. Na tyle bliski, że byłabym w stanie się przed nim otworzyć. A raczej otworzyć dla niego.
    
    Westchnęłam ciężko. Takie zachowanie nie wróży nic dobrego. Powinnam być gdzie indziej, przy mężczyźnie, którego kocham, a trafiłam tu. Do wspomnień. Wspomnienia miały imię. Miały także długie godziny głośnego, pełnego żądzy seksu i braku wstydu.
    
    - Wszystko w porządku?
    
    Nie. Nie, kiedy tak stoisz. Nie, kiedy czuję twój zapach przypominający wszystkie chwile razem. Nie, kiedy mam ochotę to powtórzyć.
    
    - Co ci? - Parodniowy zarost otarł się o wgłębienie w obojczyku. Oszalałam. Mieć na wyciągnięcie ręki, ale nie chcieć zdradzić. Czułam, że umieram gdzieś w środku. Że życie byłoby o wiele prostsze, gdybym w pewnym ...
    ... momencie – kiedy miałam okazję – zgodziła się na swingerski związek. Wtedy nie musiałabym mieć wyrzutów sumienia. Mając takie myśli, coraz bardziej upadałam moralnie.
    
    Oparł ręce po bokach mojej głowy, niemalże “zamykając” mnie w niewidzialnym uścisku. Brakowało powietrza. Byłam przytłoczona.
    
    - O czym myślisz? - Wyrwało mi się. Musiałam przerwać tężejącą ciszę.
    
    - Jak w tym fotelu...
    
    - Mogłam nie pytać.
    
    - Tamto body świetnie na tobie leży.
    
    - Cicho. - Jaki maksymalny puls może mieć człowiek? Mój właśnie dobijał górnej granicy.
    
    Nachylony do mnie, ściszonym głosem, opowiadał, a raczej wypowiadał na głos myśli. Wszystkie miejsca. Wszystkie dni. Pamiętał, w co byłam ubrana. Jeśli kiedykolwiek zrobię coś w rodzaju listy erotycznych doświadczeń, to z pewnością będzie na pierwszym miejscu. Nawet się nie dotykaliśmy. Podniecał mnie samym głosem, opowiadając o wspólnych przeżyciach. Patrząc mi w oczy, prowokując.
    
    Uznałam, że i tak wytrzymałam dość długo, opierając się mu.
    
    - Muszę iść. - Wpadłam na zimne, styczniowe powietrze, które od razu mnie orzeźwiło. Co ja wyprawiam?! Tak mało brakowało... Miałam wrażenie, że gdyby tylko dotknął, nie umiałabym się powstrzymać. Pewnie doszłabym od razu, a potem jeszcze raz i...
    
    - Głupia. - Powiedziałam na głos w pustym aucie. Po co tu sterczałam? Czekałam, aż wyjdzie? Aż powie to, co chciałam usłyszeć tyle miesięcy? Oszukiwałam się. Pogratulowałam mu w duchu opanowania. Nigdy nie zrobił czegoś, na co nie miałam ochoty. ...
«123»