1. Dziwka - część 8 - Chrzest


    Data: 18.10.2023, Kategorie: Geje Bi Autor: MeskaDzivka

    ... do przymrużenia powiek. Odpięli mnie, ale zostałem przy skrzyni ustępując miejsca Irinie. Kobiece usta należały zapewne do niej, bo gdy zniknęła w pudle wskazano mi miejsce tuż pod jej kroczem. Obrazy na telewizorze zmieniały się. Jej twarz, zbliżenie na krocze, dalszy plan pokazujący jak robię laskę zanim mężczyzna uniesie się wyżej i wepchnie mocnym ruchem w jej cipę. Poprawiono mnie raz, gestem wskazano, że gdy bierze w tyłek mam się nieznacznie unieść, odchylić głowę i lizać opuchniętą, mokrą szparę jakbym pilnował, że każdy następny łatwo odnajdzie drogę do środka. Jej smak i zapach mieszał się ze ściekającą po pośladkach i udach spermą. Skończyli. Ktoś z Sali bił brawo gdy stanęliśmy obok siebie na chwiejnych nogach.
    
    Pozwolono nam napić się wody. Zmieniano scenografię. Podest z pudełkiem wyjechał, jego miejsce zajął inny, z dwoma następnymi stelażami. Rozejrzałem się po sali. W koło trwała orgietka z gatunku soft. Lizanie, mizianie, nic wielkiego. Dostrzegłem Aśkę, siedziała na kolanach mężczyzny noszącego prostą, czarną maskę. Po jej powolnym, regularnym ruchu domyśliłem się, że piersi, którymi się bawił nie są jedynym z czego skorzystał. Nieco dalej Kamila, w towarzystwie dwóch panów co pozwoliło zająć dwie, zgodnie pracujące góra-dół dłonie. Pomiędzy jej udami klęczała rudowłosa kobieta szukając czegoś językiem.
    
    Przyszła pora na stelaż. Pomogli, inaczej byśmy się tam nie wdrapali. Po dopięciu pasków pozycja przypominała kucanie, tyle że zawieszone wysoko ...
    ... ponad podestem. Jak ktoś zechce nas zarżnąć będzie musiał podstawić sobie taborecik. Scenariusz był inny.
    
    Goście zebrali się dookoła podestu. Czułem niepokój, atmosfera widowiska gęstniała a ja nie rozumiałem o co w tym wszystkim chodzi. Na telewizorach pojawił się obraz. Dwie pary kamer lustrowały nasze twarze i w kontrze, a może uzupełnieniu wrażeń widzów krocza. Lubisz zakłady? Nie rozumiałem o co się zakładają. Trwała chora licytacja, spisywano typy, Aśka szeptała coś mężczyźnie na kolanach którego wciąż siedziała a ja wisiałem, absurdalnie kucając ponad podestem. Po minie Iriny widziałem, że rozumie tyle co ja .. czyli nic.
    
    Znałem pompowane korki. Powiem więcej, lubiłem. Kiedy wysunęli we mnie pozornie niewinną zabawkę pomyślałem przerost formy nad treścią. Cholernie się myliłem. Zamiast sprężystego powietrza pompka tłoczyła wodę. Napełniali nas oboje. Raz, dwa, trzy .. przy osiem poczułem ból. Korek wypełniał, napęczniał uciskając tyłek lecz kształt nie pozwalał wypaść. Dziewięć .. dziesięć. Irina krzyczała. Ja .. też krzyczałem. Uczucie rozrywania, ból, ucisk na zwieracz były zbyt silne, by nie zapomnieć o sobie kryjąc się w wykrzyczanych bluzgach. Odczekali kilka minut. Ból układał się w głowie, ciało przyzwyczajało do ucisku. O to chodziło? Ktoś licytował osiem, inny dziewięć, było dziesięć, żyjemy , ten kto obstawił wygrał? Tak po prostu? Wtedy podczepiono pierwszą kulkę. Syknąłem z bólu, Irina krzyknęła. Obraz w telewizorze pokazywał srebrną kulkę kołyszącą się ...