Biurowiec, cz. 2.
Data: 20.10.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... ogół narzędzie okazywało się skutecznym.
Jagoda nie przepracowywała się, a do domu nigdy nie wracała na własnych nogach. Zawsze „z przyjemnością” przynajmniej jeden z pracowników oferował jej podwiezienie. Ba, niektórzy kierownicy działów, mężczyźni nawet z piątym krzyżykiem na karku, ojcowie dzieciom, czuli się wręcz wyróżnieni, kiedy przeszli z nią na „ty”! Na co dzień zabiegane, zapracowane samce z planem minutowym na cały dzień, pytani o możliwość podwiezienia, dla niej nagle znajdowali czas. I nie chodziło o kwestię minut. Ci najbardziej zafascynowani urodą Jagody w jej obecności mogli czekać nawet kilka godzin. I grzecznie czekali, kiedy dziewczyna bez pośpiechu robiła zakupy w jakimś centrum handlowym. Ewentualnie, z niesłabnącym entuzjazmem towarzyszyli jej w zakupach.
*
Z niewiadomych przyczyn Maciej, ten 35-letni kawaler i kierownik działu kadr, był obiektem westchnień Jagody. Może dlatego, że w ogóle nie interesował się nią? Od czasu do czasu prawił jej komplementy, ale w ten sposób postępował w zasadzie wobec każdej kobiety w biurze, z którą rozmawiał. Szczerze mówiąc, potrafił również zauważyć i skomplementować korzystne zmiany u kolegów. Jego komplementy nie były nachalne, ani podszyte seksem, obce były mu wulgaryzmy, więc panie ceniły sobie rozmowy z nim. W każdej sytuacji lubił i potrafił żartować. Energiczny, szczupły, zadbany brunet, nawet wysportowany, nosił okulary. Zawsze w garniturze, zgodnie z dress code biura. Uroku dodawały mu pojedyncze ...
... siwe włosy pojawiające się na skroniach. Jako szef kadr miał sporą nieformalną władzę, ale, ku zaskoczeniu wszystkich, nie korzystał z niej. Nie był konfliktowy. Nie podnosił głosu, kiedy komuś z podwładnych musiał zwrócić uwagę i wytknąć błędy. Nie używał wulgaryzmów. Nawet kiedy szukał argumentów w dyskusji. Nie bratał się z władzami firmy, co szokowało wszystkich dbających o karierę, a mimo to parokrotnie okazał się bardzo skuteczny przy ściąganiu do firmy kilku cennych pracowników. Doceniono jego zdolności, awansując na kierownicze stanowisko. Nie rozpowiadał o swoim życiu prywatnym i kłopotach. Nie roznosił plotek. Zapewne dlatego zyskał tak odpowiedzialne stanowisku w tak młodym wieku.
Od pierwszego dnia pracy w firmie zachwycał swoją obecnością zdecydowaną większość pań w całym biurowcu. Jedyny, który w deszczowy dzień potrafił każdemu poprawić humor, a przy tym był nad wyraz ostrożny i zdystansowany. A do Jagody tylko uśmiechał się. Najchętniej z bezpiecznego dystansu, czyli z drugiej strony stołu. Przynajmniej.
Kiedyś na okolicznościowej imprezie firmy przy ich stoliku siedziało osiem osób, w tym siedmiu mężczyzn i tylko jedna kobieta – Jagoda. Wielu im zazdrościło. Wówczas wzniósł toast:
– Drodzy państwo! Piję za najpiękniejszą kobietę przy naszym stoliku.
Chociaż alkohol już działał, tylko Jagoda promieniała, bo jako jedyna nie dostrzegła ironii zawartej w toaście. Reszta jeszcze długo w rozmowach z rozbawieniem wspominała złośliwość Maćka.
Ten facet ...