Blanka, cz. 3.
Data: 23.10.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... ruszać biodrami. Marnie mu idzie, bo nie jestem wilgotna. Niby po czym? Leżę nieruchomo jak kłoda. Staram się nie patrzeć na niego. Nie walczę z nim, bo nie mam siły. Już boleśnie odczułam, jak bardzo jest zdesperowany. Strach przed bólem skutecznie zniechęca mnie to dalszych protestów. Wepchnął we mnie nawilżonego penisa, ale to z mało. Chwyta mnie za nadgarstki i dalej rżnie.
– Spoko, dziewczyno! Jeszcze ciebie zajadę! – w jego głosie brzmi duma i przekonanie o swoich walorach. Jest zadowolony z siebie. Czuję jak członek twardnieje i rośnie. Dopiero teraz ma pełny wzwód.
– Proszę, zostaw mnie – jeszcze próbuję.
– Cicho! – stęka i nieco przyspiesza. Jest bardzo podniecony. Uderza tak silnie, że aż przesuwa mnie na tapczanie. Dobija do dna pochwy.
Podnoszę nogi, próbuję nieco złagodzić siłę uderzeń. Piętą odpycham się od tapczanu. Chłopak opacznie pojmuje moje ruchy.
– Widzisz! – stęka podniecony. – Podoba się, co? I po co, głupia, opierałaś się? – triumfuje. – Obejmij mnie nogami! No, już!
Kładę na nim nogi. Reaguje, jakbym dodała mu sił. Uderza w szybszym rytmie. W końcu osiąga pewien sukces. Pociera podbrzuszem łechtaczkę, pobudza mnie, więc i pochwa jest lepiej nawilżona. Nie podniecam się takim seksem, ale organizm reaguje na bodźce. Słabo, ale reaguje. Stęknęłam z wysiłku pod jego ciężarem.
– Spoko! Ja jeszcze nie dochodzę! Jeszcze ciebie zerżnę! – trzyma moje nadgarstki w lewej ręce i ściąga mi bluzkę z ramion. Puścił nadgarstki i chwycił mnie za ...
... włosy. – Zdejmij bluzkę!
Leżę nieruchomo. Nie reaguję. Nadal patrzę w bok. Szarpnięcie włosów.
– Zdejmij bluzkę, bo zaboli! – grozi.
– A ciągnij za włosy – w milczeniu ignoruję jego groźby.
– Ostrzegałem! – pociągnął włosy pode mnie, aż oparłam się na głowie i wysoko uniosłam brodę. Bolało. Uderzył mnie w twarz! Krzyknęłam. Znowu łzy napłynęły mi do oczu.
– To tylko ostrzeżenie! Ściągaj bluzkę! Szybko! – warknął. Był podniecony i wściekły. Strach naprawdę mnie paraliżował. Żeby mnie ‘zachęcić’ do posłuszeństwa, wolną ręką ścisnął brodawkę lewej piersi i zaczął nią kręcić jak pokrętłem.
Co za ból! Wierzgałam nogami, kwiliłam z bólu i szybko zdejmowałam bluzkę. Na moje cierpienie reagował cichym śmiechem. Zdjęłam bluzkę. Byłam naga. Z obcym chłopakiem. Dopiero wówczas puścił brodawkę:
– O! Masz fajne cycki! Większe niż myślałem – wystękał komplement między uderzeniami członkiem.
Już więcej nie musiał bić mnie. Za bardzo bałam się bólu, więc byłam posłuszna. Jęczałam, kiedy uderzał penisem. Chciałam, żeby już skończył! Trzymał za włosy i macał pierś. Zmienił układ rąk i dalej rżnął mnie. Teraz już wolniej. W końcu zmęczył się i zatrzymał.
– Nareszcie! – westchnęłam w duchu. Pomyliłam się.
*
– Stań na czworakach! – szarpnął włosy i wyszedł ze mnie.
Posłusznie ustawiłam się tak, jak kazał. Ręce drżały mi, tak była zdenerwowana. Nie odważyłam się zaryzykować głośnego protestu. Dwa razy uderzył mnie. Jeszcze piekł mnie policzek. Ukląkł za mną i ...