1. Jubileusz


    Data: 25.10.2023, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... zadowolona z przebiegu zabawy. Majtki zjechały jeszcze niżej, spódniczka odsłoniła białą pupę blondynki, a chwilę później usłyszałem jej głośno westchnienie. Rozkosz i ulga w jednym. Właśnie drugi chłopak wszedł w nią. Ruchał ją i zauważył mnie, więc cała czwórka przesunęła się nieco dalej. Zniknęli w mroku. Odwróciłem głowę.
    
    #
    
    Przy wejściu do budynku dwóch pijanych mężczyzn coraz intensywniej spierało się o kolejność wchodzenia. Każdy trzymał otwartą butelkę. Nieco dalej inna dwójka groziła sobie bójką. Dwupłciowa grupka, paląc papierosy, pijąc wódkę i wino, z zainteresowaniem przyglądała się potencjalnym pięściarzom. Ochroniarze gdzieś zniknęli. Krótko mówiąc, robiło się swojsko. Jak na dużym weselu. Jubilaci nie żałowali pieniędzy na imprezę. I za to szanowali ich znajomi.
    
    Trochę wypiłem, jak każdy, skoro wnosiliśmy obowiązkowe toasty, więc pooddychałem świeżym powietrzem. A teraz wracałem na główną salę, ale ciekawość zwyciężyła. Z holu zawróciłem do tych pomieszczeń, niby-gościnnych pokoi. Sprawnie zamknąłem drzwi i znalazłem się na wewnętrznym korytarzu. Sam. Ku mojemu zaskoczeniu ściana dobrze tłumiła odgłosy zabawy. Poruszałem się powoli, nie chciałem, żeby mnie usłyszeli. Gruby chodnik tłumił moje kroki. Było dość cicho, więc słyszałem dźwięki dobiegające z jednego pomieszczenia.
    
    – Kurde! Jakieś małolaty parzą się! – prawie parsknąłem śmiechem, słysząc namiętne i niecierpliwe szepty.
    
    Drzwi były uchylone. Podszedłem bliżej. Chyba dostrzegłem jakiś ...
    ... cień. A może ruch? Jednak pomyliłem się. Dźwięki, które słyszałem, dobiegały zza tego pomieszczenia, czyli już zza rogu. Spora wnęka. Koniec „ślepej uliczki”. Podkradałem się po cichu. Na szczęście w tym miejscu nie było żadnej lampy, więc nikt nie mógł dostrzec mojego cienia. Oparłem się o ścianę i powoli wychyliłem.
    
    – Ożeż ty! Piękny widok... – aż zaparło mi dech w piersiach. Czegoś takiego się nie spodziewałem. Stałem z otwartymi ustami i gapiłem się.
    
    #
    
    Na podłodze leżała stara wykładzina, w kącie tkwił stary, szeroki fotel z podartym materiałem na oparciu i porysowanymi, drewnianymi podłokietnikami. Najwięcej miejsca zajmował szeroki stół, który dziwnym trafem jeszcze stał na czterech nogach. Mimo to, bardziej, niż stary stół, chwiał się chłopak ze spodniami opuszczonymi do kostek. Trochę go rozumiałem. Półnaga dziewczyna leżała na stole na boku i obciągała mu. Jej spore piersi rozlały się i efektownie prezentowały na tle ciemnego blatu. Półnaga, bo widziałem tylko szpilki na stopach i zrolowaną spódniczkę zakrywającą fałdkę tłuszczu. Obciągała chłopakowi i pojękiwała. Była bardziej podniecona od niego! A ten głaskał ją po włosach, klepał po policzku, macał piersi. I poruszał biodrami. Niezbyt energicznie, ale jego kutas i tak cały znikał w jej ustach.
    
    – Chyba jeszcze finał daleko przed nimi – prorokowałem. – A potem ja! – marzyłem.
    
    Pikanterii scenie dodawały efekty świetlne z głównej sali. Przez szybę, gdzieś ze dwa metry nad naszymi głowami, rytmicznie ...
«12...678...12»