Mandat cz.2
Data: 28.10.2023,
Kategorie:
Anal
Brunetki,
Dojrzałe
Hardcore,
Oral
Autor: janeczeksan
... patrzyła jeszcze lekko zamglonym wzrokiem.
- Jesteś zajebista dupa!
- No, no, zabrzmiało, jak komplement... Dasz mi go do buzi?
- Kogo?
- Jak to, kogo? Twego ogiera przecież! - już lizała główką, wsunęła ją do ust.
Kamila zabawiała się mym kutasem, jak lizakiem. Ssała go, lizała, głaskała, a on po małej chwili podniósł się do stanu używalności! Zwykle po takim orazmie potrzebowałem kilkanaście minut, żeby znowu móc zacząć, a tu proszę, odpowiednaia kobieta i chuj staje prawie natychmiast. Znikał w namiętnych ustach cały, ukazywał się, żeby znowu zniknąć. Nie trwało to długo, poczułem zbliżającą się kolejną falę i bez ostrzeżenia wystrzeliłem w gardło kochanki. O dziwo, połknęła wszystko, nawet kropelki nie uroniła z buzi, do tego dokładnie wylizała wszystko z kutasa.
Leżeliśmy przytuleni, patrząc sobie w oczy. Pierwsza odezwała się Kamila.
- Podobało mi się, wiesz? Dawno nie kochałam się tak swobodnie i radośnie, jak dzisiaj..
- A co ja mam powiedzieć? Prawie nie pamiętam, kiedy byłem z kobietą, mam duże braki, ale seks z tobą, to istny odlot i odrobienie strat...
- Wiesz co, chciałam cię przeprosić...
- Przeprosić? Za co, bo nie widzę powodu – zdziwiłem się.
- No, za ten mandat, ...
... ale nie mogłam inaczej, mój partner z patrolu wszystko widział i słyszał...
- Przestań, to nic, dzięki temu znowu się spotkaliśmy – pocałowałem dziewczynę w czoło.
- Jednak poczuwam się do winy i muszę jakoś ci to wynagrodzić – nie skończyła mówić, kiedy poczułem na kutasie zwinny języczek.
Jak ona to robiła, że znowu byłem gotowy niemal natychmiast? Nie mam pojęcia, w każdym razie robiła to doskonale. Znowu siedziała na mnie, tym razem nabiła się na chuja pupą, siedziała tyłem do mnie; podpierając się na mej klacie szybko podnosiła i opuszczała biodra, coraz głośniej oddychając, wreszcie drżąca upadła na mnie, a ja wystrzeliłem kolejną dawkę nasienia.
Przerwaliśmy te nasze seksualne zapasy, usiedliśmy przy stole, napiliśmy się wina. Czas płynął nieubłaganie, była północ, a ja nie chciałem, żeby ta nocka się skończyła. Całe szczęście, że Kamila nie musiała wracać do domu, po kolejnych orgazmach usnęliśmy wtuleni w siebie.
Ranek (właściwie to prawie południe) wyciągnął nas z pościeli, ale tylko po to, żeby po szybkim prysznicu do niej wrócić. Na obiad pojechaliśmy do restauracji, żadne z nas nie miało siły i ochoty na gotowanie czegokolwiek.
Dzisiaj jednak obiad robi Kamila. Od roku mieszkamy razem...