-
niebo, piekło i z powrotem
Data: 30.10.2023, Kategorie: Podglądanie Dojrzałe Tabu, Autor: agatslawe
8. koncert cz 3 Byłam podniecona, zła na siebie i niespełniona. Za łatwo poszło. To nie było to, czego oczekiwałam, zdecydowanie za mało motyli. - czekaj, załatwię cię na cacy – pomyślałam – i siebie też – dodałam z lubością. Zaczęłam się pieścić. Zdjęłam sukienkę i biustonosz. Wzięłam do ręki kieliszek i stanęłam przed lustrem. Ręka powędrowała na dół. Ale to nie było to. Nikt mnie nie widział. Nawet świadomość że może ktoś wejść była już niewystarczająca. Odstawiłam kieliszek, wytarłam cipkę chusteczką i zaczęłam przeglądać ubrania. Wybrałam granatową plisowaną spódnicę przed kolano i cieniutką białą bluzeczkę. Ubrałam się i znów stanęłam przed lustrem. - uummmm tak sobie – powiedziałam Związałam włosy w dwa kucyki po bokach i założyłam podkolanówki naciągając je za kolana. Znów stanęłam przed lustrem. Włożyłam palec do ust. - tak - powiedziałam i okręciłam się wokół siebie. W lustrze błysnęły białe pośladki. - Agatko ale majteczki i biustonosz to załóż – skarciłam się na głos. Bawiło mnie to i podniecało. Dopełniłam stroju białą bielizną. Chętnie bym jej nie ubierała. To by dopiero było. I znowu delikatna fala podniecenia przeleciała powodując wilgotność. Ruszyłam do drzwi, ale tuż przed otwarciem zatrzymałam się, włożyłam ręce po spódnicę i podciągnęłam stringi. Fałdki cipki wyskoczyły na zewnątrz. - tak będzie lepiej – dodałam i ruszyłam z kieliszkiem do chłopaków. - wow Agata – z miejsca komplementował mnie Witek - no ale to nie ...
... pasuje do retro – dodał klawiszowiec Stałam a cztery pary oczu świdrowały mnie na wylot. - no może trochę przesadziłam – powiedziałam skromnie – zmienić coś? - nie, mam pomysł – klawiszowiec wziął kartkę i coś zaczął na niej gryzmolić, co chwila robiąc zamyśloną minę - chłopaki zagramy rocka - yyeeeaaaaa – wyrazili swoją aprobatę gitarzyści - wyobraźcie sobie, wchodzi na scenę uczennica i jebut z grubej rury, pasuje Agata ? - jeszcze jak, dawaj jedziemy I było tak, jak powiedział. Po zapowiedzi prowadzącego weszliśmy na scenę w lekkim szumie braw. Skromna uczennica stanęła przed mikrofonem i popłynęła Jennifer Rush – The Power of Love. Byłam muzyką, byłam sobą. Ludzie momentalnie wypełnili parkiet. A potem było tylko lepiej i lepiej. Blok zakończyliśmy nieśmiertelną Tiną w duecie z Davidem Bowie w moim i Witka wykonaniu. W takcie utworu parę razy odwracałam się do niego. Nie wiem czy ktoś widział moje pośladki czy nie, nie obchodziło mnie to. W hałasie oklasków powiedziałam tylko - Witek – i wskazałam na perkusistę - i Agata – dorzucił - dziękujemy, i zapraszamy za 45 minut – zakończył klawiszowiec Udaliśmy się do naszego pokoju, ale tym razem nie poszło tak łatwo. Nasi „fani” koniecznie chcieli z nami porozmawiać albo się napić. O dziwo dziś nie przeszkadzali mi ci podpici faceci. Chłopaki co prawda mnie osłaniali ale i oni grzęźli po drodze. Do drzwi dotarłam sama. No prawie. Kiedy otworzyłam drzwi poczułam klapsa na dupie. Odwróciłam się i ...