Wczasy z finalem, cz. 2
Data: 03.11.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... zawody! – brunet uniósł rękę i uspokoił wszystkich. – Zasady znacie. Przynieście po 8 szyszek. Nie zapomnijcie o mnie. Ja popilnuję naszych suk – to mówiąc, potarmosił włosy nagiej Wandy, która siedziała obok niego i opierała się tułowiem o jego nogę. Trzymając ją za włosy, utrzymywał jej tułów w pionie. Pijana Jola leżała obok. Źle się czuła. Nigdy nie piła w takich ilościach i tak mocnego alkoholu.
Mężczyźni wracali z szyszkami. Brunet dostał swój przydział. Odmierzył sporą odległość od drzewa, butem narysował linię i wylosowali pierwszego, który miał trzymać dziewczynę. Wszyscy byli już ponownie w spodniach, większość bez koszulek. Pojawiły się głosy, że odległość jest zbyt duża.
– No i co się martwicie? Warunki takie same dla wszystkich. Ważne, że szyszka doleci. Nie masz nią zabić tylko trafić! – brunet śmiał się, rozbawiony trafnością swojej riposty.
– Tylko dwóch wygrywa? – padło pytanie z grupy.
– Umawiamy się: tylko zwycięzca ma kobietę – kiwnął głową brunet. – To ma być nagroda. Reszta kibicuje, a potem zwijamy się. Jasne? – brunet rozejrzał się po kolegach, aby wywrzeć większe wrażenie. Jakoś trzeba było panować nad podpitym towarzystwem. Wszyscy zgodnie potakiwali głowami. – Świetnie! „Łysy”! Przypomnij punktację.
– Jeden rzut próbny, trzy liczone – zaczął łysy, patrząc na kobiety. – Przypominam: cyc – trzy punkty, szyja – dwa, za ręce, cipę i brzuch – jeden, nogi – zero, głowa – rozbity bank, czyli koniec rywalizacji. Trafiona kurwa jest jego. ...
... Rozumiemy? – upewnił się, wreszcie spoglądając na kompanów. Wszyscy potakiwali głowami.
– Losujemy kolejność rzucających – kontynuował brunet. – Uwaga: raz, dwa, trzy! – Na komendę wszyscy wystawili dłoń z kilkoma palcami. Brunet podsumował i zaczął głośno odliczać.
Podnieśli Wandę, postawili jako pierwszą pod drzewem. „Łysy” stanął za drzewem i trzymał kobietę za wykręcone ręce. Jedynie ból wykręconych rąk utrzymywał ją w pozycji stojącej. Najbliżej szczęścia była brunet, ale pijanej Wandzie opadła głowa w momencie rzutu i szyszka trafiła w pień. Reszta wybuchła głośnym śmiechem. Brunet skończył więc tylko z czterema punktami za rzut w pierś i rękę. Od razu stracił zainteresowanie wynikami rywalizacji. Splunął z niezadowoleniem. – „Gdyby kurwa trzymała prosto głowę, byłaby moja” – pomyślał. Wściekły spojrzał na kobietę. Miał ochotę podejść i zdzielić ją pięścią. Szatyn wygrał z nim. Miał pięć punktów. Nawet gdyby łysy odpadł i tak już teraz brunet był drugi. Niecierpliwie czekał na drugą szansę.
Łysy miał dwa punkty za trafienie w szyję. Celował tylko w głowę. Został mu ostatni rzut. Szatyn trzymał ręce w kieszeniach i bawił się zdenerwowaniem łysego.
– Ty, dupa spójrz na mnie! – zawołał łysy. Bez reakcji.
– Jak ona ma na imię? – spojrzał na kolegów.
– Wanda – padło z grupy po chwili intensywnych konsultacji z drugą kobietą.
– Dzięki – odwrócił się i podniósł rękę, przygotowując się do rzutu.
– No, szybciej. Druga dupa stygnie – niecierpliwił się ...