Weronika: Przygoda w górach
Data: 02.12.2023,
Kategorie:
bdsm
femdom,
przygoda,
Autor: Rakso Hardik
... się rytmicznie w wilgotnej cipce. Soki ochlapywały podbrzusze. Ściekały po udach. Oplotła mnie nogami. Weszliśmy w trans. Płomienie świec lizały nasze wilgotne ciała. Sterczące sutki ocierały się o mój tors.
Splecione dłonie. Pierwotny rytm. Tańczące czubki języków. Muśnięcie ust. Wilgotny trans. Dzikie, wściekłe, zjednoczenie.
- Mocniej, mocniej...
- Szybciej, szybciej...
Koniec nadchodzi. Wilgotne, rozchylone usta. Wpływam w nie. Wplatam się we włosy. Wbijam się między uda w gorącą, tryskającymi sokami rozkoszną otchłań. W bezgraniczne ciepło.
Rwane oddechy. Paznokcie wbijające się w plecy. Pośladki.
Płonące, zielone oczy.
Tracę oddech. Błysk nieistnienia, kiedy wytryskuję, gęstą, ciepłą spermą. Bez sił opadłem na spocone ciało Weroniki.
- Dobrze ci było? – spyta szeptem.
Przytaknąłem. Nie wiedziałem jeszcze dokładnie gdzie się znajduję. Powoli wracałem do życia. Do indywidualnego istnienia.
Nie pamiętam kiedy zasnąłem. Ani jak długo spałem. W każdym razie, kiedy się obudziłem, Weroniki nie było w łóżku. Naga stała przy oknie, skąpana w blasku księżyca. Przyglądałem się w milczeniu. Musiała wyczuć mój wzrok, bo odezwała się cicho:
- Tobie było dobrze. Czas by mi było dobrze. To chyba ...
... sprawiedliwe?
- Raczej tak – odparłem niepewnie. Za bardzo nie wiedziałem o co jej chodzi. Myślałem, że przeżyła orgazm. Była taka mokra. Taka dzika.
- Raczej?
Nie czekała na moją odpowiedź. Sięgnęła do plecaka i przez chwilę czegoś w nim szukała. Z dłońmi splecionymi z tyłu podeszła wolno w moją stronę. Uśmiechnęła się.
- Tobie może też się spodoba – szepnęła zmysłowo. Językiem musnęła ucho. – Możliwe, że to będzie najlepsze, co kiedykolwiek spotkało cię w życiu. Nie broń się. To nie będę musiała ciebie krzywdzić. Zbytnio.
Dostrzegłem kajdanki. To może być niezłe, pomyślałem. Posłusznie podawałem się milczącym rozkazom.
- Zresztą - szeptała zmysłowo. – piłeś mój sok, to należysz w pełni do mnie. Jesteś w mojej mocy. Całkowicie.
Po chwili byłem przywiązany do łóżka. Penis sterczał między rozstawionymi szeroko nogami.
- Dobrze – szeptała dalej. - Dobry piesek. Widzę, że miałby ochotę penetrować jakieś wilgotne cipki. Musi zaczekać. Może zasłuży. Jeśli będzie grzeczny, posłuszny.
To mówiąc usiadła mi na twarzy. Rozchyliła jędrne pośladki. Natrafiłem ustami na odbyt. Zacząłem delikatnie lizać.
- Włóż język – rozkazała. – Chcę go poczuć w mojej dupie!
Z trudem udało mi się wepchnąć koniuszek.
- Głębiej!