-
Udawana randka Marty (II)
Data: 05.12.2023, Kategorie: udawanie, randka, elegancja, Mamuśki pończochy, Autor: historyczka
... kręciłam, piersi same ocierały się o jego ręce. Materiał stanika, co prawda osłaniał brodawki, ale... tak naprawdę niewiele więcej... Kształt moich obfitych kuli miał aż nadto widoczny. A gdy obracałam się, celowo dość energicznie, majtałam cyckami na potęgę, zdawało się, że lada moment biustonosz zsunie się nieco i wtedy studenciak będzie mógł sobie dokładnie obejrzeć moje brodawki... Działało to na niego, jak płachta na byka. Dociekał: - Jak mogłaby mnie pani ośmielić, pani Marto? - Hmmm, tak sobie myślę, że... cóż… skoro nie był pan nigdy na randce, może coś wymyśleć w tym kierunku, tylko co? – zachodziłam w głowę. Powoli jednak snuł mi się pewien, dość chytry plan. - A może udawana randka? - uśmiechałam się. Jednocześnie wyginałam się i prężyłam pod wpływem masażu. Podsuwałam sama biust pod drżące ręce niewprawnego, młodego masażysty, przez co, co rusz zaczepiały one o stanik, co powodowało, że w końcu materiał zsunął się z brodawek, ukazując Lubkowi dumnie prężące się sutki. Chłopak zdębiał, chciał przepraszać, ale tylko bąkał coś nieskładnie. Grałam skrajnie skonsternowaną i udawałam, że wstyd mnie sparaliżował. Przez to, zanim z powrotem okryłam porządnie piersi, dałam studentowi odpowiedni czas na ich obejrzenie. Skorzystał z tego solidnie. Wbijał w nie wzrok, jakby dostał zadanie zapamiętania ich tak doskonale, by móc z pamięci naszkicować je, wiernie odwzorowując każdy szczegół. Jego wzrok chyba zdradzał, że młodzieniec po raz pierwszy ...
... w życiu ujrzał na żywo nagie kobiece piersi. - Ach... panie Lubomirze... - przejętym głosem manifestowałam swe zmieszanie. Okryłam najpierw piersi dłońmi, zdając sobie sprawę, że taki widok działa na mężczyzn niezwykle podniecająco, czasem pewnie bardziej niż obraz nagiego biustu. - Ach... panie Lubomirze - powtórzyłam. - Nie wiem doprawdy co powiedzieć... Niech pan nie przeprasza... to nie pańska wina, że założyłam tak skąpy biustonosz... No i to ja się zbytnio wierciłam, ale... to już pod wpływem pańskiego ekscytującego masażu - dodałam, uśmiechając się kokieteryjnie. - Zatem, jest pan utalentowanym zdobywcą, który z łatwością potrafi obnażyć kobietę - szczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. Zbaraniałemu studenciakowi zabrakło języka w gębie. - A teraz, panie Lubomirze, proszę się odwrócić. Muszę poprawić stanik. - Teatralnie zakomunikowałam, jakby to wymagało jakichś specjalnych zabiegów. Wiedziałam, że odwrócony chłopiec będzie sobie wyobrażał, jak ponętna, półnaga kobieta operuje przy swych pokaźnych cyckach... I że będą to myśli nieobojętne dla stanu jego podniecenia... - Pani Marto… proszę sobie ze mnie nie dworować... jaki tam ze mnie zdobywca. A co do randek, to przyznaję się, nie tylko nie byłem na randce, ale przez usta nie przeszłoby mi, żeby w ogóle, jakąś dziewczynę zaprosić… Widzi pani, jaka ze mnie oferma?! - Ależ to nieprawda! Stanowczo nie zgadzam się z tą opinią! Jest pan bardzo męski! Silny… - Chciałam go podbudować. A jeszcze bardziej ...