U źródeł (I)
Data: 06.12.2023,
Kategorie:
Podglądanie
Pierwszy raz
Lesbijki
Autor: Allegra_Monte
... pozostałych chłopców przestał się masturbować. Wypchnął biodra do przodu.
- Pocałuj go - powiedział to na tyle głośno, że udało mi się usłyszeć. Moje serce zamarło i skrzywiłam się ze wstrętem. Zwariował? Jak można było nawet powiedzieć taką ohydną rzecz?! Jakież było moje zdziwienie, kiedy Sarotte wyciągnęła dłoń, chwyciła za członka i pochyliwszy głowę, włożyła go sobie w usta. Skrzywiłam się, ale równocześnie pulsujące gorąco w moim podbrzuszu, stało się nie do wytrzymania. Zdałam sobie sprawę, że machinalnie poruszam lekko pupą i napinam uda. Pierwszy raz w życiu byłam tak podniecona.
Na rezultaty zabiegów dziewczyny nie trzeba było długo czekać. Po niecałej minucie pośladki chłopaka ścisnęły się, z jego gardła wydobył się jęk. Sarotte odepchnęła go i wypluła coś na podłogę. Nie miała czasu odpocząć - trzeci z chłopców, czekający dotąd cierpliwie na swoją kolej, trzymając członka przed sobą jak broń, zaczął wpychać go na oślep w usta Sarotte. Była już chyba znudzona tą sytuacją i nie miała ochoty na dokończenie sprawy, ale chłopiec nie potrzebował dużo - potarł się kilka razy członkiem o jej policzki oraz zaciśnięte usta i po chwili owoc jego lędźwi spływał po policzku Sarotte. Dziewczyna podniosła skraj sukienki i starła ze wstrętem spływającą po twarzy spermę.
- Najpierw wychodzę ja - powiedziała rozkazującym tonem i skierowała się do drzwi. Omdlali chłopcy nie odpowiedzieli. Zdążyłam zobaczyć jeszcze jak zapalili papierosy. Skuliłam się pod oknem. Usłyszałam ...
... wychodzącą Sarotte i po chwili jej kroki ucichły na schodach kamienicy. Chyłkiem uciekłam. Tego dnia nie mogłam już spotkać się z moją przyjaciółką.
* * *
Ale następnego dnia byłam już gotowa. Moja przyjaciółka, bez względu na to, jaki wstręt we mnie wzbudziła, obudziła też we mnie wielką ciekawość. Nie miałam pojęcia, jak się zachować, jak dobrać się do jej tajemnej wiedzy, ale przeczuwałam, że niedługo otworzy się przede mną nowy świat. Pamiętałam podniecenie, które obudziło się we mnie wczoraj i chciałam więcej. Postanowiłam zdać się na instynkt. Jeszcze nigdy nie jechałam tak szybko. Rzuciłam rower pod murem, nie próbując nawet go oprzeć i pobiegłam na górę. Otworzyła mi Sarotte. Popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Biegłaś? Jesteś rumiana jak praczka - zakpiła. - Wchodź. Ojca nie ma - powiedziała i kiwnęła ręką. Powiedziałam coś bez sensu i spięta, zawstydzona weszłam do środka. Co najdziwniejsze, nie potrafiłam oderwać wzroku od sylwetki przyjaciółki. Szła przede mną, ubrana tylko w szarawą halkę, stawiając niedbale kroki. Materiał wchodził trochę pomiędzy obfite pośladki, garsonka była założona niedbale, odsłaniając czerwone ramiona. Sarotte poprawiła od niechcenia rozczochrane włosy.
- Zdrzemnęłam się. Skorzystałam z okazji, że ta brudna świnia spędza dzisiejszy dzień w szynku, nie ma nikogo, kto by się mnie czepiał.
- Jeśli chcesz spać, to mogę... - wydukałam nieśmiało. Odwróciła się zdziwiona.
- A tobie co się dzisiaj stało? Nie wygłupiaj się.
Zrobiła ...