U źródeł (I)
Data: 06.12.2023,
Kategorie:
Podglądanie
Pierwszy raz
Lesbijki
Autor: Allegra_Monte
... herbatę, usiadłyśmy w pokoju, na jej łóżku i zaczęła opowiadać jakąś nową sensację, z czego jednak nie rozumiałam ani słowa. Widać musiała to zauważyć, gdyż wreszcie przerwała monolog i przyjrzała mi się badawczo.
- Filippine, jesteś pewna, że wszystko z tobą w porządku?
Moje policzki płonęły żywym ogniem.
- Ja... Nic mi nie jest... - wydukałam z wysiłkiem.
Sarotte patrzyła przez chwilę, aż wreszcie uśmiechnęła się tajemniczo.
- Może chciałabyś obejrzeć te pocztówki mojego ojca? Zawsze odmawiasz...
Moja przyjaciółka najwyraźniej odkryła źródło mego rozgorączkowania, choć nie znała przyczyny. Kiwnęłam nieśmiało głową, udając obojętność.
- Jeśli chcesz... - powiedziałam.
Sarotte wyszła z pokoju, żeby po chwili wrócić z małym zawiniątkiem. Usiadła obok, dotykając mnie miękkim biodrem. Westchnęłam głęboko. Miałem wrażenie, że jej ciało pali jak ogień. Ostrożnie rozwinęła starą chusteczkę do nosa. Wewnątrz leżał niewielki plik kartoników, na których powyginane w najróżniejszych pozach kobiety przedstawiały w całej okazałości swoje wdzięki. Sarotte rozłożyła chusteczkę na naszych kolanach - jedna część leżała na jej, druga na mojej nodze i powoli zaczęła przekładać zdjęcia z jednej kupki na drugą. Musiała znać je już na pamięć, bo bardziej zwracała uwagę na moją reakcję niż na nie. Gdyby nie wczorajsze wydarzenie, pewnie nie miałoby to na mnie takiego wpływu, ale dziś moje ciało płonęło. Z trudem hamowałam oddech, nie chcąc pokazać Sarotte mego stanu, a ...
... ona, podsuwała mi pod nos sprośne obrazki, grając na moim pożądaniu, jak na instrumencie. Kiedy doszłyśmy do ostatniego zdjęcia, Sarotte spytała:
- Chcesz jeszcze raz?
Jej głos też nie był spokojny - drżał ukrywanym pożądaniem. Zdałam sobie sprawę, że jej ogień również się obudził i to podnieciło mnie jeszcze bardziej. I przeraziło.
Widząc, że nie odpowiadam, Sarotte położyła karty z boku, na łóżku i dotknęła mojego kolana. Odruchowo ścisnęłam uda, ale nie odepchnęłam jej ręki. Czekała przez chwilę na moją reakcję, a widząc, że nie potrafię podjąć decyzji, położyła dłoń na moim udzie i zaczęła powoli przesuwać ją do góry. Robiła to silnie, tak że kiedy jej ręka doszła do mego łona, poczułam, że jej palce mocno nacisnęły mnie dokładnie tam, między nogami, w szparkę, która w tym momencie płonęła już bez litości. Jęknęłam i zerwałam się z miejsca, jakbym dopiero teraz zdała sobie sprawę z powagi tej sytuacji. Ale nic więcej nie potrafiłam zrobić, aby powstrzymać tę sytuację, stałam więc bezradnie, czekając na rozwój sytuacji.
Sarotte również musiała być na granicy wytrzymałości. Widząc mój stan, zostawiła mnie w spokoju. Cofnęła się na łóżku pod samą ścianę, oparła się wygodnie i nie spuszczając mnie z oczu, zadarła halkę do góry.
- Nie masz się czego bać - powiedziała zachrypniętym głosem i położyła dłoń na czarnym zaroście cipki, na którym rysowała się różowa szparka sromu. Jej środkowy palec rozmazał po całym łonie śluz, który obficie wyciekał z dziurki, włosy ...