1. U źródeł (I)


    Data: 06.12.2023, Kategorie: Podglądanie Pierwszy raz Lesbijki Autor: Allegra_Monte

    ... Zbyt głośno odezwała się we mnie samiczka. Naprawdę miałam ochotę służyć jej szparce, z całego serca chciałam doprowadzić ją do takiego stanu, do jakiego niedawno doprowadziła się sama. Pochyliłam głowę i przymykając oczy, zaczęłam lizać mokrą jeszcze od ostatniego razu szparkę. Pod dotykiem mojego szorstkiego języka brzuch Sarotte zadrżał. Wysunęła łono bardziej do przodu i lekko uniosła nogi, kładąc mi przy tym dłonie na głowę. Zaczęła jęczeć i poruszać biodrami. Czułam jej smak, trochę brudny, pociągający, jej mokrość i gorąco. Po chwili moje policzki, nos i broda ociekały już jej sokami. Popchnęła mi głowę trochę w dół. Najpierw nie zrozumiałam jej zamiarów, ale kiedy podniosła nogi jeszcze wyżej, przyciągając kolana do piersi, zrozumiałam. Wstyd i wstręt zmieszał się z brudną ciekawością. Z wahaniem dotknęłam językiem jej odbytu. Sarotte jęknęła jeszcze głośniej.
    
    - Włóż go tam, kurewko. Włóż mi tam język - powiedziała chrapliwie.
    
    Zamknęłam oczy i czując, że stoczyłam się już do najniższego poziomu zezwierzęcenia, zaczęłam gorączkowo lizać jej odbyt, szybko i mocno, jakby zdecydowaniem chcąc przykryć zhańbienie.
    
    - Cudownie, cudownie - wyszeptała Sarotte. Wreszcie odepchnęła mnie, żeby stanąć na czworakach. Oparła się na łokciu a drugą ręką zaczęła przebierać po cipce. Nie wiedziała, co mam robić, ale ona odwróciła głowę i pokazała na swój wielki, wypięty w górę tyłek.
    
    - Zajmuj się moją dupą - powiedziała rozkazująco. Posłusznie pochyliłam ...
    ... się i kontynuowałam masowanie językiem jej mniejszej dziurki. Jej palce przebierające w mokrym sromie dotykały co chwila mojej brody.
    
    Boże, jak ja się wtedy czułam. Nigdy jeszcze tak się nie wstydziłam, jeszcze nigdy nie czułam się... kurwą. Tak, to dobre słowo. W tamtej chwili byłam kurwą, brudną suczką, z którą Sarotte mogła zrobić, co zechce i w tej myśli, w tej brudnej, lubieżnej chwili, było coś prawdziwie rozkosznego.
    
    Kiedy pośladki Sarotte zaczęły coraz bardziej drżeć, podniosłam wzrok i kątem oka zobaczyłam stojące w kącie lustro. W odbiciu ujrzałam wysoko wypiętą dupę Sarotte i moje rozburzone, czarne włosy i czerwoną, mokrą twarz, w której lśniły wielkie, podniecone, a równocześnie pełne paniki oczy. Szybko odwróciłam głowę, nie będąc w stanie patrzeć "z zewnątrz" na moje upodlenie.
    
    Po chwili Sarotte doszła do orgazmu i opadła na zmiętą, przepoconą pościel.
    
    Dopiero w tej chwili w pełni zdałam sobie sprawę z ohydy całej sytuacji. Moje nozdrza pełne były jej zapachu, moje usta jej smaku, Sarotte leżała omdlała, jej uda rozchylone, dłonią bawiła się małym czarnym kędziorkiem i patrzyła na mnie spod półprzymkniętych powiek. Wydawało mi się, że w jej wzroku ujrzałam drwinę.
    
    Zerwałam się z miejsca i zanim Sarotte mogła zareagować, wybiegłam z mieszkania. Jak wiatr minęłam zdziwionych chłopaków opartych o mur i palących papierosy, wsiadłam na rower i uciekłam. Całą drogę widziałam jej drwiący uśmiech. Wiedziałam, że przed nim nie ucieknę. 
«1...3456»