Bezwstydny Miesiac - Dzien 3: Zelazna Niewolnica
Data: 07.12.2023,
Kategorie:
BDSM
Autor: LoliPan
Zaparkowałam auto na ulicy. Wzięłam w ręce niewielką owiniętą czarnym stretchem paczuszkę. Dosyć długo siedziałam jeszcze w aucie nie mogąc się zdobyć na odwagę. Mail skierował mnie na adres, pod którym mieścił się salon tatuażu i piercingu. Chcą coś zrobić z moim ciałem. Spojrzałam na siebie. Idealnie gładka skóra ma być w jakiś sposób naznaczona. No nic, Majka. Musisz tam pójść. Im dłużej będziesz się ociągać, tym dłużej będzie Cię to męczyć.Wyszłam z samochodu i podeszłam pod drzwi salonu. Duży haust powietrza i przekroczenie progu. Wraz z otwarciem drzwi odezwał się dzwoneczek. W pomieszczeniu nie było nikogo, ale po chwili pojawiła się pani tatuażystka. Widząc mnie zatrzymała się jak wryta, ale szybko się ogarnęła, mówiąc:- E, ja Cię pamiętam… na rynku cię widziałam. - Laska była wyższa ode mnie. Miała czerwone włosy zebrane w dwa ciasne koki po bokach głowy nad obficie zakolczykowanymi uszami. Była ubrana trochę jak gotka, albo jakaś metalówa, rockmenka czy coś takiego. Czarne obcisłe podarte na kolanach spodnie z nogawkami do połowy łydki, czarne kabaretki z dużymi oczkami, trampki, lekka bluzka na ramiączkach z rysunkiem czaszki. Tatuaże na ramionach i szyi. Kolczyki na prawej brwi, w uszach, w przegrodzie nosa, na języku i dolnej wardze.- Co cię do mnie sprowadza, słonko? - Oparła się o blat lady, za którą stanęła.- Mam paczkę dla pani. - Wzięła z zainteresowaniem. Rozerwała folię. - Uuuu, rządowa. - rzekła, otwierając kartonik i wyjmując z niego kartkę. Przez ...
... chwilę uważnie czytała mrucząc od czasu do czasu “aha”, “mhmm”, “dobra”. Co chwilę zaglądała do kartonu, jakby sprawdzając czy stan zgadza się z treścią kartki. “Hehe, to jest fajne” mruknęła do siebie parskając lekko śmiechem, a po chwili się skrzywiła “Ulala, a to… uuh, to jest paskudne”.- Dobra, księżniczko. Już wszystko wiem. - powiedziała stanowczo rzucając niedbale kartkę na ladę. Zabrała paczkę i gestem wskazała drzwi w głąb salonu. - Zapraszam do gabinetu. - dodała z uśmiechem.Muszę przyznać, że “gabinet” był stylowy. Ściany były pokryte zdjęciami i rysunkami różnych wymyślnych tatuaży, a dookoła stały gablotki z kolczykami. Jakieś szafki i pół-fotel pół-łóżko. Taka trochę kozetka, ale nie miałam skojarzeń ze szpitalem.- Siadaj proszę koleżanko. - Usłuchałam. - W ramach twojego miesiąca rząd ufundował ci kilka kolczyków. Będziemy kłuć sześć razy, kurwa wszędzie. Mówiąc to przygotowywała narzędzia. Nie bój się, większość jest fajna. Ten jeden jest taki trochę nieprzyjemny, ale nic na to nie poradzę. Specjalne życzenie Partii. - Wzruszyła ramionami. - Boleć może tylko trochę, bo się nad tobą zlitowali. - Mówiąc to, wyjęła z paczki flakonik z jakimś płynem. - To znieczulenie jest cholernie drogie. Mnie na takie rzeczy nie stać. Zaczynamy od noska, kochana. - Wskazała na kolczyk w kształcie małego pierścienia w swojej przegrodzie nosowej.Była szybka. Znieczulenie, igła, przebicie… rach ciach, przełożenie kolczyka i po sprawie. Poczułam tylko lekkie szczypnięcie. Kolczyk był ...