-
Czarci Jar (IV). Coś we mgle
Data: 09.12.2023, Kategorie: horror, Zdrada Nastolatki Autor: Man in black
... dziwne? – Mirka rozglądała się dookoła. – Co takiego? – Ptaki, co jakiś czas słychać je, ale jeszcze żadnego nie widziałam. Tym razem mężczyzna rozejrzał się wokół siebie. Wcześniej nie zwrócił na to uwagi. Po chwili ruszyli przed siebie. – Coś w tym jest – zauważył. – Wygląda to trochę tak, jak ktoś roztoczył przed nami makietę i na siłę próbował nas przekonać, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. – Że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy? – powtórzył jej słowa jak echo – a gdzie niby jesteśmy? Myślałem, że w górach? – Wczoraj w nocy, zauważyłam coś w twoich oczach – wyznała po krótkiej chwili namysłu. – W moich oczach? – Sama nie wiem, jakiś blask. Nie śmiej się ze mnie, proszę. – Nie śmieję się. Posłuchaj, nie możemy pozwolić ponieść się wyobraźni. To miejsce jest dziwne, kobiety prowadzące to spa, są jeszcze dziwniejsze, ale to nie znaczy, że trafiliśmy do piekła. Prawda? – Mam taką nadzieję – zaśmiała się nerwowo. – Wiesz co? Może skoczymy razem do łaźni parowej. Jeśli się nie mylę, mają tam również jacuzzi – Rafał skierował ich spacer w inną stronę. – Dobrze, tylko bądźmy razem, ok? – Ok – uśmiechnął się, chcąc dodać dziewczynie otuchy, której sam nie miał w nadmiarze. Sauna i jacuzzi mieściły się w starym drewnianym domu krytym strzechą. Kiedy weszli do środka, przywitała ich młoda dziewczyna, ubrana jak pozostałe pracownice Czarciego Jaru. – Dzień dobry, jestem Parma. W czym mogę pomóc? Rafał wyjaśnił, po co przyszli. Kobieta ...
... zaprowadziła ich do szatni. Po chwili owinięci jedynie ręcznikami ruszyli za Parmą do niewielkiego pomieszczenia. Kobieta wskazała drzwi. – Tam jest łaźnia parowa, życzę państwu miłego wypoczynku. – Przepraszam – Mirka zatrzymała kobietę, kiedy ta już wychodziła – czy kiedy tam będziemy, może przyjść ktokolwiek? – Nie proszę pani, łaźnia jest wyłącznie do waszego użytku – Parma uśmiechnęła się i zostawiła ich samych. W środku widoczność była niemal zerowa. Z trudem można było dostrzec własną wyciągniętą przed siebie dłoń. Zaraz po przekroczeniu progu otuliła ich ciepła wilgotna para, której kłęby wichrzyły się, kołtuniły, przybierając najróżniejsze niestałe formy. Po omacku, z rękami wyciągniętymi przed siebie, Rafał dotarł do ściany, przy której znalazł miejsce. Usiadł wygodnie. Mirka wsunęła się między nogi mężczyzny, opierając się o jego tors. Głowę zwiesiła na ramieniu przyjaciela. – Dlaczego zapytałaś ją o to, czy ktoś tutaj może wejść? Chcesz poświntuszyć? – uśmiechnął się. – Nie, naprawdę nie o to chodzi – szturchnęła go łokciem – po prostu jestem prawie naga. Nie chcę, żeby ktoś mnie oglądał w takim stanie. – Nawet ja? – Ty możesz – uśmiechnęła się pod nosem i zsunęła z siebie ręcznik – zresztą nie masz innego wyjścia. Przytulił dziewczynę. Gorąca mgiełka okryła ich jak ciepły koc. Odprężenie przyszło szybko. Na wpół leżeli z zamkniętymi oczami, wdychając aromat eukaliptusa. Było cicho i przyjemnie. Rafał przesunął dłoń na pierś Mirki. Masował ją ...