1. Romans z nastoletnia sasiadka


    Data: 12.12.2023, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lion

    Witam! Jestem 38 letnią i zamężną kobietą, która wraz z mężem zamieszkała 12 lat temu w pięknej podwrocławskiej wsi. Sama miejscowość krajobrazowo jest dla mnie wspaniała, gdzie jest cisza i spokój od tego miejskiego zgiełku, zaś gorzej bywa z otoczeniem, które jest dość zgorzkniałe i mocno konserwatywne dlatego cieszyłam się, że nasz dom usytuowany był daleko od centrum w nowo powstałej uliczce na końcu wsi. Z mężem nie było nam źle chociaż z kolejnymi latami pojawiały się problemy a ja bywałam sama w domu, gdyż znalazł lepsza posadę wiążącą się z ciągłymi wyjazdami. Największe apogeum nastąpiło sześć lat później, gdy musiał wyjechać na rok. Odwiedzał mnie co prawda na święta i inne weekendy, ale to nie było to samo i nawet się o to pokłóciłyśmy i od tego momentu mąż zabrał swoje rzeczy i byliśmy i jesteśmy w separacji do dnia dzisiejszego. Mieszkam od tego czasu całkowicie sama, w międzyczasie na naszej ulicy wybudowało się kilka domów z rodzinami. Czułam się lekko zaniedbana choć mimo wszystko byłam pewną siebie kobietą z dobrą pracą, w której liczył się intelekt i kreatywne pomysły oraz pozwalająca się utrzymać. O urodę póki co też nie musiałam co się martwić, gdyż moja gładka i opalona, i w miarę szczupła figura wiolonczeli trzymała się dobrze, a wyrazista cera nie posiadała zmarszczek. Jak każda kobieta miałam swoje potrzeby, ale rozładowywałam je jedynie masturbacją. Po czasie zmieniłam trochę styl z typowej „biurowej pracownicy” na mieszankę łączącą młodzieżowe ...
    ... kreacje z elegancją wraz z nowym makijażem oraz rozpuściłam przy tym swoje zawsze upięte w kok kruczo czarne włosy sięgające ramion. Od razu popłynęły na mnie spojrzenia wprawiające mnie w zadowolenie. Potrzebowałam tego może nie dlatego, że chciałam zaliczyć przygodny numerek tylko dla wiedzy, że znów się podobam. Mijały kolejne dni i czułam się z każdym lepiej i zapominałam powoli o swoich problemach. Po pracy spędzałam czas głównie w domu i ogrodzie od czasu do czasu orientując co się dzieje w sąsiedztwie i świecie.Pewnego niedzielnego razu będąc w domu usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z kanapy i poszłam aby otworzyć drzwi, w których stała młoda, nastoletnia dziewczyna z brązowymi falistymi włosami mniej więcej mojego wzrostu. Na oko mogła chodzić do szkoły średniej. Była to córka sąsiadów, którzy wybudowali się naprzeciwko z jakieś trzy lata temu. Często ją widywałam na naszej ulicy z koleżankami, z którymi spędzała czas dosyć energicznie i nietypowo jak na jeżdżeniu na deskorolce czy graniu w piłkę, która wpadała nie raz na moje podwórko. Poprosiła mnie tym razem o cukier, gdyż wiejski sklep był zamknięty. Oczywiście z sąsiedzką przysługą pożyczyłam. Dziewczyna podziękowała i poszła. Patrzyłam przez chwilę jak zmierzała do domu i jak w połowie drogi się obracając się w moim kierunku uśmiechała się wdzięcznie. Obróciła się z powrotem i powędrowała dalej znikając w drzwiach od swojego domu. Zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni po kieliszek i butelkę białego wina. ...
«1234...7»