Dziki wschód (II) – Śledztwo
Data: 01.01.2024,
Kategorie:
BDSM
femdom,
sen,
kryminał,
Autor: BlueNight
... gdzie jagody są. Wie pani, bagna i to wszystko. Poza tym ona też zbiera zioła i różne takie.
– Jasne.
– Nie chcę, by miała jakieś problemy.
– Nie będzie. Po prostu chcemy wyjaśnić sprawę. Dziękujemy za pomoc – nastolatek pożegnał się nerwowo i zniknął w drzwiach.
– Dziwno i dziwniej. Niedźwiedź, licho, jeszcze takiej sprawy nie widziałam.
Zbliżył się wieczór, gdy Anna wjechała na parking gospodarstwa „Pod Dębami”. Na szczęście Marek pomógł jej podładować akumulator.
Wysoka alejka otaczała wysypany drobnymi kamyczkami podjazd. Całość wyglądało bardziej na dość elegancki dworek niż na wiejską chatę. Policjantkę zdziwiła jednak dość niska cena jak na takie miejsce.
– Wie pani co, może być trudno z miejscem – właścicielka miała twardy, stanowczy głos.
– Rozumiem. Na pewno nic pani nie znajdzie? Chociaż na ten tydzień?
– Nie wiem. Może w którymś z pobliskich miasteczek znajdzie pani hotel. Pani turystycznie przyjechała? – spytała nagle.
– Niestety praca.
– Tak?
– W policji. Zależy mi na czymś blisko.
– Wie pani co – zaczęła. Głos uległ nagłej zmianie – może coś znajdę. Hmm, zwolnił mi się pokój. Ładny dwuosobowy, od strony jeziora.
– To wspaniale.
– Dopiero zauważyłam rezygnację. Kiedy chciałaby pani się wprowadzić?
– Najlepiej od dzisiaj.
– Hmm, dobrze. Proszę przyjechać, wszystko będzie naszykowane. Rejestracja jest otwarta przez całą dobę.
Miejsce okazało się być miłą odmianą od zazwyczaj obskurnych hotelików, w których ...
... nocowała na wyjazdach służbowych. Annę zaskoczyła mała liczba gości w budynku, co kontrastowało z „brakiem miejsc”. Miejsce wyglądało znacznie lepiej w rzeczywistości niż na stronie, co było dla Anny nie małym zaskoczeniem. Na parkingu stały tylko samochody na lokalnych rejestracjach, najpewniej właścicieli i pracowników. Sam budynek zdawał się również być mocno opustoszały. W rejestracji przywitała ją sama właścicielka.
Wysoka, wysportowana blondynka o nieco pociągłej twarzy i zielonoszarych oczach stała za kontuarem rejestracji zajęta komputerem. Uśmiechnęła się szeroko na widok Anny.
– Pani Anna, prawda?
– Tak, dzwoniłam wcześniej.
– Jasne. Na jak długo chciałaby Pani zarezerwować pokój.
– Na tydzień – przerwała – wstępnie. Czy nie będzie problemu z przedłużeniem wynajmu potem.
– Skądże znowu.
– Rozumiem. Pewnie chodzi o tą aferę na drodze, prawda?
– Tak, skąd pani wie?
– To małe miasteczko.
– Rozumiem.
– Pani pokój jest od strony jeziorka. Numer 11. Mój syn pomoże pani ze wszystkim.
– Nie ma potrzeby, nie są ciężkie.
– Proszę się poczuć kobietą. Mężczyźni są od tego. Adamie pomożesz pani policjant?
– Tak. Proszę za mną – usłyszała męski głos za sobą. Głos należał do wysokiego, dobrze zbudowanego blondyna w szarej koszulce polo. Adam uśmiechał się przyjaźnie, prezentując śnieżnobiały uśmiech. Był podobny do matki jak dwie krople wody. Chwycił mocno torby kobiety i ruszył ku drzwiom. Anna ruszyła za nim. Jej wzrokowi nie uszły mocne ...