1. Wybory. Kampania Marty


    Data: 01.01.2024, Kategorie: Brutalny sex polityka, nauczycielka, wójt, pończochy, Autor: historyczka

    ... Szybko finiszował. Wyprostował się i natychmiast zapiął rozporek, podczas, gdy ja jeszcze stałam z majtkami zsuniętymi do kostek.
    
    – No mała, ulżyłem sobie, zmykaj teraz szybko, bo zaraz tu wejdą goście zza Buga. Nie chcesz chyba, żeby cię taką zastali?
    
    Niezwykle opiniotwórczą postacią we wsi jest pan doktor. Czym prędzej wybrałam się do przychodni. W poczekalni czekały tłumy, całe szczęście przyjął mnie bez kolejki.
    
    – Ależ oczywiście, że może pani zostawić w ośrodku zdrowia swoje materiały wyborcze. Będę namawiał pacjentów do głosowania na panią! Ten obecny nie chciał mi sprzedać magazynu po GS-ie. Pani na pewno mi to załatwi. Ale najpierw musimy zbadać czy przyszła pani wójt jest zdrowa! Proszę rozpiąć bluzkę.
    
    – Panie doktorze! – Oburzyłam się, ale jednak, protestując i zwlekając, powoli zaczęłam rozpinać guziki. Patrzył na mnie, na mój biust, jak zahipnotyzowany.
    
    – Proszę rozpiąć stanik.
    
    Podnieciło mnie to polecenie, ale oczywiście znów zaprotestowałam, tylko po to by zaraz ulec. Po chwili mógł oglądać moje piersi w pełnej krasie.
    
    – Boże! Jaki piękny biust przyszłej pani wójtowej! Mając takie atuty, musi pani wygrać! Pozwoli pani, że je przebadam!
    
    Nie pozwoliłam, ale i tak przebadał. Zaczął delikatnie, jakby rzeczywiście sprawdzał czy nie mam jakichś guzków. Później jego uścisk stał się zdecydowanie bardziej stanowczy. On mnie najzwyczajniej macał! Protestowałam, ale doktora to tylko pobudzało bardziej.
    
    – Muszę przyszłej pani wójt zrobić test ...
    ... pytań o zdrowie!
    
    – Ależ nie… innym razem…
    
    – Jak często przyszła pani wójt bada swoją cip… swoje drogi rodne?
    
    – Nie badam tak często, nie ma takiej potrzeby…
    
    – No, to zapraszam na fotel!
    
    Moje protesty na nic się nie zdały. Wkrótce siedziałam na fotelu z podciągniętą spódnicą i zadartymi do góry nogami.
    
    – Jak często miewa pani stosunki? – dopytywał lubieżnie, zsuwając mi majtki i wpychając palec w pochwę.
    
    – Jestem panną… samotną…
    
    – Och, mogę temu zaradzić! A ilu miała przyszła pani wójt partnerów?
    
    – Ależ to niedyskretne pytanie!
    
    Doktor był już w amoku.
    
    – Ile członków gościło w tej uroczej psitce?!
    
    Udzieliło mi się podniecenie lekarza.
    
    – Panie doktorze… nie tak wiele…
    
    – Oj tak! Dlatego taka ciasna jest ta wójtowska cipa!
    
    Zaczął palcować mnie gwałtownie, symulując ruchy frykcyjne. Kiedy wzdychałam i przymknęłam oczy, nagle miejsce palców zajął doktorski penis.
    
    – Nie… nie… – prosiłam, ale ulegle przyjmowałam pchnięcia, rozłożona na fotelu, ze spódnicą podciągniętą do góry.
    
    Fotel był mało stabilny i zaczął się przesuwać z powodu wielkiego zaangażowania pana doktora. Tak wielkiego, jak jego wielki przyrząd do badania mojej piczki. Czułam, że głęboko mnie penetruje i mocno rozpycha. Nie mogłam powstrzymać jęków, mimo, że miałam świadomość ilu ludzi jest w poczekalni i jak wiele z nich to wścibskie, plotkarskie baby. Kiedy wychodziłam i poprawiałam spódnicę, patrzyły wymownie. Poczułam, że po nogach pociekła mi strużka. Tak mnie to ...
«1...345...9»