1. Marzena - Dzień kobiet


    Data: 13.01.2024, Kategorie: małżeństwo, seks Analny, Fetysz Dojrzałe Autor: pofantazjujmy!

    ... usatysfakcjonowaną miną podał żonie ciepłe, aromatyczne ossobuco alla milanese. Do tego uraczył piękną czterdziestolatkę czerwonym winem primitivo i odrobiną świeżo skropionej oliwą sałaty.
    
    - Danie w sam raz na zimowy, walentynkowy wieczór. – rzekł z zadowoleniem.
    
    Marzena zarumieniła się. Poczekała, aż mąż usiądzie, by zacząć kosztować tego przywiezionego aż z daleka dania. Kominek ogrzewał małe pomieszczenie. Wino pobudzało podniebienie, a rozpływające się delikatne, cielęce mięso łaskotało podniebienie.
    
    - Kochanie, pamiętasz co mówił na nasz terapeuta? Powinniśmy bardziej zwracać uwagę na potrzeby partnera bez zbędnych uprzedzeń. – rzekła Marzena pomiędzy kolejnymi kęsami cielęciny. – Dlatego postanowiłam dać Ci ten prezent.
    
    Kobieta sięgnęła za plecy, by zza nich wyjąć mają torebeczkę prezentową.
    
    Marek zawstydził się. Od lat jego żona nie kupiła mu nic z okazji walentynek. Przecież nie praktykowali tego „święta”.
    
    - Dziękuję, ale… - wsunął rękę do torebki. Zrobił zdziwioną minę. Wyciągnął opływowy, podłużny przedmiot, na którego widok aż się zaczerwienił.
    
    - Co to? – zapytał udając nieświadomego.
    
    - Wiem, że chciałbym spróbować czegoś innego. Pomyślałam, że nowe doznania dla nas obojga ożywią naszą relację, nie tylko w łóżku.
    
    Przedmiot był przyjemny w dotyku, niewielki. Nie przypominał tych zimnych i przerażających narzędzi znanych Markowi z oglądanych kiedyś filmów porno. Nie wiedział, gdzie ma odłożyć erotyczną zabawkę. Wsunął ją dyskretnie do ...
    ... torebki.
    
    Spojrzał na żonę, na jej dziewczęce, jasne kręcone włosy. Poczuł się zażenowany. W kieszeni marynarki czekał prezent przeznaczony dla jego czterdziestoletniej partnerki. Prezent adekwatny… przewidywalny… typowy.
    
    Potrząsnął głową. Odgonił myśli, które w przedziwny sposób go podniecały: myśl o Marzenie, która oddaje się analnym eksperymentom z dawnym przyjacielem, z obcym… nie z Markiem.
    
    - Ja też dla Ciebie miałem prezent, choć ten…
    
    - Kochanie. Spokojnie. Bardzo się przejąłeś tą zabawką. Jeśli nie chcesz, nie musimy nic takiego robić. Mmmm… ta kolacja jest przepyszna. – Marzena starała się zmienić temat, zdając sobie sprawę, że Marek nie jest jeszcze na tym poziomie budowania nowej intymności z własną żoną.
    
    Mężczyzna nerwowo poszukiwał czegoś w kieszeni marynarki. W końcu wyjął kopertę, która położył na stole przy talerzu żony.
    
    - To jest ten prezent. – odparła udając zainteresowanie.
    
    Otworzyła kopertę. Wyjęła dwa bilety. Zarumieniła się. Spojrzała czule na zakłopotanego męża.
    
    - Od tylu miesięcy nigdzie nie byliśmy, a teraz, gdy otwarto ponownie Operę Narodową… Grają ten spektakl, o którym mówiłaś. To doskonałe miejsca. Myślałem, że będzie to odpowiedni prezent na Dzień kobiet.
    
    Marek opowiadała historię związaną z zakupem biletów, nie utrzymując kontaktu wzrokowego z żoną. Marzena była zachwycona prezentem, lecz uczucie to mieszało się z lekkim zażenowaniem. W tej kurtuazyjnej wymianie przyjemności nie było symbiozy. Prezenty pochodziły z dwóch ...
«1...345...10»